Pepe Skuad - Za Młodzi, Za Starzy tekst piosenki (lyrics)
[Pepe Skuad - Za Młodzi, Za Starzy tekst piosenki lyrics]
Ale nie cofnę czasu
Alkohol, przygody, kombinowanie grassu
Kluby, domówy, nawet nie będę mówił
Ile miałem wtedy lat, bo nikt tego nie kupi
Na studiach ciężko było złapać jakiś kontakt
Wszystkich jakby dopiero wydobyto z lodowca
Powaga, miałem większy doświadczenia bagaż
Niż wszyscy ci studenci i profesorowie naraz
Ty wiesz skąd jesteś i o co mi tutaj chodzi
I nie mówisz szeptem
Kiedy mówisz skąd pochodzisz
My jesteśmy stąd i to miejsce
Chcąc nie chcąc
Zmusiło nas by skusić się na co nieco
I teraz kiedy widzę małolatów z gibonami
Nie wiem co powiedzieć, bo byliśmy tacy sami
To my, dzieci dzielnic kontra pozorna wolność
Za młodzi na starość i za starzy na młodość
To my, dzieci dzielnic kontra pozorna wolność
To my, dzieci dzielnic kontra pozorna wolność
Za młodzi, żeby rzucić to wszystko
Za starzy, żeby zacząć od nowa
Za młodzi, żeby gdzieś mieć przyszłość
Za starzy, żeby się nią przejmować
Za młodzi, żeby rzucić to wszystko
Za starzy, żeby zacząć od nowa
Za młodzi, żeby gdzieś mieć przyszłość
Za starzy, żeby się nią przejmować
Byłem za młody, wiem o tym
Ale nie cofnę czasu
To opowieść o tym, jak się dorasta od razu
Młode koty i kłopoty to tu w parze idą
Małolaty, choć bez floty to przy barze piją
Życie kazało podjąć mi kilka decyzji
Nie byłem na nie gotów
Pozbawiony tej precyzji
Decydowałem na pałę z browarem w ręku
Wtedy uznałem, że wcale nie ma pośpiechu
Dzisiaj, błędem ziściłem przepowiednie
Jak Nostradamus
Bo ścigało mnie to wojo, pięknie
Według planu
Moje plany pękły jak stówa w piątek
Ale ogarnę to, zrobię porządek
Wyjdę stamtąd, 9 miechów na myślenie
Bogatszy o coś, o czym jeszcze nie wiem, bo
Życie uczy by samemu z
Dumą znosić własny błąd
Za młodzi na sen a za starzy na ucieczkę stąd
Za młodzi, żeby rzucić to wszystko
Za starzy, żeby zacząć od nowa
Za młodzi, żeby gdzieś mieć przyszłość
Za starzy, żeby się nią przejmować
Za młodzi, żeby rzucić to wszystko
Za starzy, żeby zacząć od nowa
Za młodzi, żeby gdzieś mieć przyszłość
Za starzy, żeby się nią przejmować
Byłem za młody, wiem o tym, alkohol, kłopoty
Przygody, brak floty, upadki i wzloty
Głupoty, brak snu i poranne powroty do chaty
Poza tym za wysokie odloty
Ty wiesz o co lotto, na bank znasz te kwestie
Przez miejsce w tym mieście
Zamieniamy się w bestie
Zbyt wcześnie, boleśnie dopada nas
Poranny kac i moralny, sprawdź
Małolaty dzisiaj kręcą flipy
Tak jak my kręciliśmy kiedyś paląc spliffy
Albo paląc fify waląc wóde na litry
Tak jak my waliliśmy kiedyś
Wcześnie przywykli
To młode wilki, co wyją po zmroku
Na wzajem się kryją, piją, pieprzą niepokój
Szybko żyją, ukrywają blask w oku
To dzieci z dobrego domu w złym bloku
Za młodzi, żeby rzucić to wszystko
Za starzy, żeby zacząć od nowa
Za młodzi, żeby gdzieś mieć przyszłość
Za starzy, żeby się nią przejmować
Za młodzi, żeby rzucić to wszystko
Za starzy, żeby zacząć od nowa
Za młodzi, żeby gdzieś mieć przyszłość
Za starzy, żeby się nią przejmować