Północ Centrum Południe - Kłopoty (Skąd cały ten ambaras?) tekst piosenki (lyrics)
[Północ Centrum Południe - Kłopoty Skąd cały ten ambaras? tekst piosenki lyrics]
Nie szukamy kłopotów
Ale kłopoty spotykają nas
Wkurwia mnie to na maks!
A cannabis daje relaks
Są ludzie, co pomogą, gdy kłopoty mam
Naszymi kłopotami nie kłopotamy naszych mam
Uważaj, byś z problemami nie został sam
Czemu policjant chce mnie zamknąć
Gdy posiadam gram?
Życie to nic więcej jak stresy
Ludzie zamieszani w ciemne interesy
Niepewne jutro, pokus wokół mnóstwo
Musisz ufać osobie
Na którą patrzysz w lustro
Masz kłopoty? Środek złoty – mój
Rym na nie jak Bednarski
Wolę kasę bez kłopotów niż
Kłopoty z braku kaski
Zapomnij troski dnia (Aha)
Wieczór w klubie, wzrasta atmosfera
Dobre laski, a cannabis daje relaks
Mimo to orient
Bo jak najmniej się spodziewasz
Najbardziej prawdopodobne
Że wjebiesz się w kłopoty
Załatwiam sprawę bez zamoty – kłopoty z głowy
Jeden z głowy – masz następny
Po co kłopot znów zawładnąć chce moją głową?
Starając nie obawiać się na zapas
Udaję, że nie widzę, choć czekają na zaś
Stargane nerwy
Stres jeden z głowy – masz następny
Do zgryzienia orzech, w duchu krzyczę: Boże
Pomóż! Daj siłę, wiarę, będę walczył
Zdaję sobie sprawę
Nikt nie będzie mnie tu kurwa niańczył
Nie będę tańczył, jak zagrają mi
Choć brak hajsu zamyka wiele drzwi
Wolę mieć kłopoty, niż być byle kim
Pech czy nie – nie mało z
Nich trafia na ziomków mych
Problemy – z dala od nich być chcę
Nie wiem, skąd cały ten ambaras
Nie szukamy kłopotów
Ale kłopoty spotykają nas
Wkurwia mnie to na maks!
A cannabis daje relaks
Nie wiem, skąd cały ten ambaras
Nie szukamy kłopotów
Ale kłopoty spotykają nas
Wkurwia mnie to na maks!
A cannabis daje relaks
Nieraz każdy z nas widzi kłopotów las
To samo w LA masz to codziennie teraz
Z rzadka symboliczne wypłaty
Od daty do daty życie i mandaty
Spłaty raty i haraczy, opłaty się znaczy
I niejeden ten świat zza krat zobaczy
Wyhaczy za nic ktoś, oś w gardle nie dość
To w plecach nóż
Cóż, tak bywa, takie życie już
Chcesz beztroską nutę? To opowieść nie ta
Problemy przyciągam jak magnes metal
Wkurwia mnie każdy kłopotliwy detal
Pragnę nie mieć ich jakem JWPoeta
By odreagować, smaknę sobie gieta
Tak jak Kosi szybki buch, bucha repeta
Smak impeta, czasem wóda – ze szklanki seta
Wiem, nic to nie da i problemów nie rozwiąże
Choć zazwyczaj staram się zajebać ich zalążek
Starych i przebytych nigdy już nie drążę
Spokój ducha – do tego dążę
Beztroskie chwile to rzadki przywilej
Gdy dymu szukasz na pewno go spotkasz
Nie wiem, skąd cały ten ambaras
Nie szukamy kłopotów
Ale kłopoty spotykają nas
Wkurwia mnie to na maks!
A cannabis daje relaks
Nie wiem, skąd cały ten ambaras
Nie szukamy kłopotów
Ale kłopoty spotykają nas
Wkurwia mnie to na maks!
A cannabis daje relaks
Szkoła, praca – sytuacja niewesoła
Niska płaca, zaległa wpłata
Człeniu, głowy nie zawracaj
Ja do domu wracam, czas na batata
Znów wychodzę rano, leczę kaca
A tu nie stąd, ni zowąd kłopot dopadł mnie
Jak pech to pech
Kolejny kłopot – mam tego potąd
Ja nie byłbym sobą, gdybym wpadł w popłoch
Zamiast wyjść naprzeciw tym kłopotom
Na dzień dzisiejszy prym wiodą
Problemy z kwotą jak dotąd wciąż jej brak
PLN-y – skąd je brać?
Ja wątpię w fakt, że wygram w lotto
Więc robię swoje
By nie popaść w przeciętność
Tysiące spraw, zwykła codzienność w kraju
Gdzie co krok przekręt
Co drugi wykręt, roi się od przestępstw
Kłopotów więcej nie chcę
Kłopotów więcej nie chcę!
Nie wiem, skąd cały ten ambaras
Nie szukamy kłopotów
Ale kłopoty spotykają nas
Wkurwia mnie to na maks!
A cannabis daje relaks
Nie wiem, skąd cały ten ambaras
Nie szukamy kłopotów
Ale kłopoty spotykają nas
Wkurwia mnie to na maks!
A cannabis daje relaks