Pono, Ero JWP, Hazzidy - Globetrackers tekst piosenki (lyrics)
Michał Czajkowski
[Pono, Ero JWP, Hazzidy - Globetrackers tekst piosenki lyrics]
Szlagier 2021 ero, Pono, jedziesz, jedziesz
Za oknem jesień, pada warszawski deszczyk
Przez syf z COVIDem mamy lepszy Meksyk
Firmy padają jak pociski w Karabachu
A rząd chyba robi wszystko
Żebyś spierdalał na zachód
Rośnie inflacja, ceny
O wakacjach to nie myśl
Może za ruski rok w ogóle gdzieś dotknę sceny
Wszędzie problemy i kombinacje alpejskie
Nie płacze chyba tylko ten co
Ma pracę na Wiejskiej
Przez takie czeskie akcje piszę wiersze-smuty
A wolałbym bangery, że wam pospadają buty
Alе różnie myślę, piszę, wyciągam wnioski
Że rap mnie porwał i mam syndrom sztokholmski
Żе nikt mi nic nie da, a chętnie zabiorą
I że zmienia się nawet wygląd paczki Marlboro
Nie zmienia się nigdy
Szlagierski punkt widzenia
I rap zawsze ma być świeży
Tutaj jak niemiecka chemia
Jebać cały ten syf, tego nie chcemy
Nie chcemy
Jebać ten COVID w pysk, tego nie chcemy
Nie chcemy
Chcemy tu normalnie żyć, tego chcemy, chcemy
Szczęście, zdrowie i kwit, tego chcemy
Chcemy
Chociaż dzieje się to w Polsce
Ale na amerykańskich stronach
Se oglądam mokrą Włoszkę
Przez chińskiego smartfona
Przerywam bo muszę napisać wersy dla Pona
O tym że Pondemia kozak
Ta druga popierdolona
Chora jak francuskie pieski w tureckich
Beksy nieświadomie oddają hołd bestii
Jak bułgarskie tirówy wciąż łykają wkrętki
Trwa czas selekcji na
Zasadach rosyjskiej ruletki
W mojej duszy tu gra wciąż nowojorski hip hop
Chociaż jestem urodzony i wychowany nad Wisłą
Tu chorobą filipińską zarażonych jest wielu
Ale tylko Aleksander stał się królem memów
O człowieniu
Po zebrze na światłach taka mama że
Jedno co mam w głowie to
Wjazd tam na Hiszpana
Jak po oceanach odpłynąłem na chwilę
Wrócę tu jak meksykańska fala, solo HZD
Jebać cały ten syf, tego nie chcemy
Nie chcemy
Jebać ten COVID w pysk, tego nie chcemy
Nie chcemy
Chcemy tu normalnie żyć, tego chcemy, chcemy
Szczęście, zdrowie i kwit, tego chcemy
Chcemy
Teraz SynAlkaPono
Ponad dekadę na trackach wymiatam
Po rymach latam mimo, że taka padaka
To jak widzę jak Azjata
Wysiada z włoskiego fiata
I z kebaba wypada na krawat mu włoska sałata
I ta szkocka krata zamiata mój światopogląd
Mam lot dookoła świata
Latam Śródziemnomorską
Obok włoska restauracja, grozi jej likwidacja
Lecz ten zapach co sprawia że
Wraca pamięć o wakacjach
Patrz jak ta sytuacja
Potrafi wszystko pozmieniać
Elegancja Francja nabiera teraz znaczenia
Człowiek docenia to co pandemia mu odbiera
Lepiej późno niż wcale
Lecz szkoda że dopiero teraz
I choć to nie Riwiera
Obieram kurs na Marsylską
Po drodze przy Żabce na
Ławce angielski beer stop
Mamy to wszystko blisko, tu w zasięgu ręki
Bo gdy gra hip-hop
Świat jest naprawdę piękny
Jebać cały ten syf, tego nie chcemy
Nie chcemy
Jebać ten COVID w pysk, tego nie chcemy
Nie chcemy
Chcemy tu normalnie żyć, tego chcemy, chcemy
Szczęście, zdrowie i kwit, tego chcemy
Chcemy