Pono, HZD, Szczur, Ero JWP - Moje ego tekst piosenki (lyrics)
Michał Czajkowski
[Pono, HZD, Szczur, Ero JWP - Moje ego tekst piosenki lyrics]
Że powinno być na mapie
Chcę żyć na rapie, kto się zna, się załapie
(i też)
Znam patent i mam zasięg, jak pacierz
Wbijam Ci w to w czachę - raczej!
Moje ego jest tak wielkie
Że powinno być na mapie
Chcę żyć na rapie, kto się zna, się załapie
(i też)
Znam patent i mam zasięg, jak pacierz
Wbijam Ci w to w czachę - raczej!
Dawno temu na betonie
To działo się w Warszawie
Powiedziałem sobie, że to co zrobię
To będzie Szlagier!
Poszło w obieg, jak po kablach
Pewny człowiek, nie zagadka
Choć to co mówię ma dwa dna
Naćpam wszystkich was - wtedy i teraz
Towarem, po którym zejścia nie ma
Jak wyjścia spod wrażenia
To nie do podważenia - przysięgam
Bez mego istnienia, to ten świat
By miał mniej szczęścia
Przejmuje stery, wiem jak się dzielić
Nie chcę znać tych, którzy tego zapomnieli
(jebać) jeszcze raz i przy następnym także
System się sra, ja niszczę go od zawsze
Na pizdę naklej plaster, jak masz coś do tego
To moje ego i chuj tam co powiedzą
Dobrzy wiedzą
Że mogą zawsze na mnie polegać wszędzie
Wszystkim wrogom, pies was jebał
Nie ostrzegam - tak będzie!
Moje ego jest tak wielkie
Że powinno być na mapie
Chcę żyć na rapie, kto się zna, się załapie
(i też)
Znam patent i mam zasięg, jak pacierz
Wbijam Ci w to w czachę - raczej!
Moje ego jest tak wielkie
Że powinno być na mapie
Chcę żyć na rapie, kto się zna, się załapie
(i też)
Znam patent i mam zasięg, jak pacierz
Wbijam Ci w to w czachę - raczej!
Moje ego jest tak wielkie
Że mógłbym przenosić góry
Taki cud natury, lecz wolę wypuszczać chmury
Mam gust, na którym polecam się uczyć
My to stylu projektanci
Chuj z Versace czy Gucci
Nic nie stracisz jak kupisz
Te płyty jak złote sztaby
Mam w nosie brzydkie baby i to
Że ktoś jest słaby
Mam opcję nabyć bilet do lepszego świata
To biorę całą rodzinę i każdego
Z kim się bratam
I tyle i w tyle mam co, kto, ile ma
Lubię dobre towarzystwo
Dlatego tyle pije sam
I wbiję wam w głowę co ryje łeb słowem
Nie mam nic do Game'a
Ale to jest kurwa game over
Mam swój rower, na nim cisnę z pedałami
I nie jestem homofobem, lecz jak lubisz ssać
To zamilcz i nie gadam z lamusami
Dlatego lubisz mnie słuchać
A dobre dziewczyny przy tym lubią się całować
Moje ego jest tak wielkie
Że powinno być na mapie
Chcę żyć na rapie, kto się zna, się załapie
(i też)
Znam patent i mam zasięg, jak pacierz
Wbijam Ci w to w czachę - raczej!
Moje ego jest tak wielkie
Że powinno być na mapie
Chcę żyć na rapie, kto się zna, się załapie
(i też)
Znam patent i mam zasięg, jak pacierz
Wbijam Ci w to w czachę - raczej!
Moje ego rozwalam jak fala
Której nawet skała
Nie jest w stanie zatrzymać
Bo toczy się to jak lawina
Gdy po bit nawijam
Endorfina skacze z miejsca
Dlatego gdy zaczynam
Często ciężko przez to przestać
Znam swój potencjał, nie muszę się rozpychać
Znam to jak to
Że po kilku kielichach będę zdychać
I choć tego nie widać
To pycha przeszywa przestrzeń
Dlatego, że ego nad wyraz jest przerośnięte
Wszędzie nadęcie
Na szczęście mnie to nie rusza
Na szczęście na wstępie po
Gębie rozpoznasz geniusza
Gdy biba jest tłusta, ego karmi się bez końca
By zakończyć orędziem na
Tle wschodzącego słońca
W imię ojca, słowo syna
Ja tak zaczynam toast też patrzę spod oka
Gdy ktoś robi coś na pokaz
I choć z głową w obłokach
Choć zawsze na wesoło
To poprzeczka jest wysoka by nie była
Wjeżdża Pono!
Moje ego jest tak wielkie
Że powinno być na mapie
Chcę żyć na rapie, kto się zna, się załapie
(i też)
Znam patent i mam zasięg, jak pacierz
Wbijam Ci w to w czachę - raczej!
Moje ego jest tak wielkie
Że powinno być na mapie
Chcę żyć na rapie, kto się zna, się załapie
(i też)
Znam patent i mam zasięg, jak pacierz
Wbijam Ci w to w czachę - raczej!