PRO8L3M - Golden tekst piosenki (lyrics)

PRO8L3M [MC Oskar & DJ STEEZ83]

[PRO8L3M - Golden tekst piosenki lyrics]

Pokój tonie w brudach, za szybą jest lód
Na lustrze fant nie wiem kto zbladł
Bo nie ma tu w sumie lamp
Nie ufam nam, nie ufam nawet sobie sam
Nabijam i jaram
A jak żar nie działa drugi ogień mam
Pokój tonie w brudach, za szybą jest lód
Na lustrze fant nie wiem kto zbladł
Bo nie ma tu w sumie lamp
Nie ufam nam, nie ufam nawet sobie sam
Nabijam i jaram
A jak żar nie działa drugi ogień mam

Okno się odsuwa, ja odczuwam
Że ściany stają się jak milion okrągłe
Skupiam wzrok ciągle
A parkiet składa się w blond Giocondę
Ona gnie się jak promile mordę
Wyciąga sztylet, by wbić mi w żołądek
Siadam na fotel, a dopiero potem myślę
Że na chwilę usiądę


Ooo, sufit jest niebem, sztos
Diamenty śniegiem
Co? Puścić się biegiem? Ej, dajcie mi jeden
I płacze i się śmieję, i bawię się z cieniem
Ucisk mdleje, od wódy? Nie wiem
I nagle ten pokój, ten brud
A na oknie topnieje ten lód
Jakbym powrócił z piekieł

Pokój tonie w brudach, za szybą jest lód
Na lustrze fant nie wiem kto zbladł
Bo nie ma tu w sumie lamp
Nie kocham nas, nie kocham nawet siebie sam
Nabijam i jaram
A jak żar nie działa drugi jeszcze mam
Pokój tonie w brudach, za szybą jest lód
Na lustrze fant nie wiem kto zbladł
Bo nie ma tu w sumie lamp
Nie kocham nas, nie kocham nawet siebie sam
Nabijam i jaram
A jak żar nie działa drugi jeszcze mam

Pokój się rozjeżdża, czuję rąk ciężar
Padam jak brzoza, ściany szamie pożar
Kłuje alert jak sonar w lustrze jej twarz
Choć ją poznałem wczoraj
Kiedy do niej coś wołam
Zwierciadło wciąga me dłonie jak smoła
Jej twarz z lustra myją fale z morza
A moją głowę muska aureola
Gdzie się kręcą butle i pełzną pliki
A ja kręcąc lustrem, rozkręcam pokój
Jak typy strucle na trybiki
I kręci się świat, męczą krzyki
Coś jęczy? To ja, przed tym lustrem zbitym
I nagle ten pokój wraca
Obskurne ściany, a na grzybie żółte graffiti

Pokój tonie w brudach, za szybą jest lód
Na lustrze fant nie wiem kto zbladł
Bo nie ma tu w sumie lamp
Nie szanuję nas, nie szanuję nawet siebie sam
Nabijam i jaram
A jak żar nie działa drugi przecież mam
Pokój tonie w brudach, za szybą jest lód
Na lustrze fant nie wiem kto zbladł
Bo nie ma tu w sumie lamp
Nie szanuję nas, nie szanuję nawet siebie sam
Nabijam i jaram
A jak żar nie działa drugi przecież mam

Ściana odpływa ja odkrywam
Że nie ma ściany zostały plamy
Plamy w kształcie ludzkich twarzy
Przeze mnie oszukanych na glebie dywany
Toccatę D minor grają nam organy
Moje oblicze to odbicie w ich
Gałkach ze szkła odlanych
Ich śmiech mroczny
Ja w strachu oczy odbijają się jak kauczuk
To skraj dachu ja jak na kacu
Skoczyć? Pokazać światu?
I biegnę w miejscu, koniec, do piachu
Groby, kwiaty
Pętla czasu i gdy już mam dość kazamatów
Wracają brudne ściany i zerwany brzeg plakatu

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować