Prosto Label, Kaen, Diox - Psychofanki tekst piosenki (lyrics)
Kaen [Dawid Starejki]
[Prosto Label, Kaen, Diox - Psychofanki tekst piosenki lyrics]
Luźnych zdjęć jak moje baggy
Później na gronie robiła se fejm
Kilku kumpli dawało jej lajki
Szła po swoje, sexy spoko
Osiemnaście lat, piersi, botoks
Na imprezach ogień, Mołotow, koktajle, wóda
Blanty i coco przybij pionę swoim sponsorom
Przybij pionę organizatorom
Dzisiaj w klubie będzie bang
Raperzy chętnie cię stąd zabiorą
Jakiś after, walimy naftę, hotel
Przy placu Zawiszy, transfer
Polegaj na mnie jak na Zawiszy
Kreski kopią cię jak doktor Martens
Jak KaeN suko mam Alter ego
Detonacja w żyłach alko przelot
Nagrałem kilka kawałków o zdradzie i wiem
Że pociąga cię to jak nic innego
Twój misio myśli, że śpisz u kumpeli
Pozdrowienia ode mnie dla misia
Jesteś z front manem najlepszej
Kapeli, widzę po oczach, że misio ci zwisa
Gramy rap, hardcore nie funky
Wpierdalasz się na stół i tańczysz
Mieszasz refreny, nasze kawałki
Jak my coca-cola i jacka w szklanki
Pojebańcy nie liczą kabzy, mimo
Że to nie jeszcze Gang Albanii
Jesteś gotowa
Chcesz się sprawdzić? Psychofanki street
Poker w karty
Melanże po koncertach, haszysz jaranie skręta
Królewny, przeważnie jednej nocy
Lubisz rap, lubisz nas
Lubisz kiedy na głośnikach gram ci co dzień
Lubisz kiedy mówię tobie świństwa bo
Jesteś mokra gdy do ciebie w snach przychodzę
Wiele byś oddała, żeby chociaż chwilę
Zostać sam na sam z idolem
Ale ty mnie kobieto bardzo kochasz, widzę
Marzenie to zerwać ze mnie banderolę
Dla ciebie kobieto na niebie świecę
Najjaśniejszym światłem #astronomia
Osaczony czuję, że nie mogę znaleźć wyjścia
Zaczynam się dusić #klaustrofobia
One bardzo dobrze wiedzą jak mnie kusić
Muszę stać twardo na nogach
Chcesz to ci pokażę, zdradę
Łzy, smutek, żal, miasto Boga
Nie przyszedłem po to żeby
Tobie zwierzać się, jestem zimny wiem
Robisz niepotrzebnie te złotko sceny
Przecież to był tylko zwykły seks
Mówisz, że mi dasz to szczęście ty
Że nie chodzi tobie wcale o mój fejm
Kasiu, Gosiu, Asiu, Ago, Marto
Magdo polub mnie wielu miało ciebie, wielu
Będzie miało jeszcze
Kobiety kochają kiedy facet błyszczy
Kochacie pieniądze, cały splendor
Kochacie zazdrość, działa to na wasze zmysły
Puszczasz ploty, bo cię pogoniłem
Buzię lepiej dziwko zamknij
Wiele da ci ona, da ci hotelowe chwile
Ale zabierze ci spokój psychofanki
Przewinęło się tu kilka psychofanek
After w hotelu, nie kończymy nad ranem
Wracamy do pokoju gdy inni na śniadanie
Wąskie korytarze się opierasz o ścianę
Mieli cię wszyscy i wiemy to wszyscy
Że mglisty poranek z rapem to rutyna
Twój makijaż jest przezroczysty
Blizny po tacie zaczynają przebijać
Czujesz chujowo się mocno nad
Wyraz, bo widać
Że w domu już nikt cię nie kocha
Szukasz okazji gdy trafi się chwila
Najebana chcesz freestyle'ować
Nie takie tricki, łyk Ameryki
Za cztery podpisy ma zdarte kolana
Twoje kumpele ci pozazdrościły, niezłe
Z was VIP-y, vIP wypierdalaj
Taki lot, wysoki lot
Jak na WWO suko czarna seria
Nie masz kapusty by wrócić do domu
Na domiar złego padła ci bateria
Mówisz sobie to ostatni raz
Ostatni raz jak się tu kurwisz spita
Dobrze, że zajebałaś ze stołu
Dla obsługi za sprzątanie tipa
Parę groszy, jesteś kwita, butla wody
Schody kwita nigdy więcej takich historii
Bo co by powiedziała matka ci gdyby żyła
Zapominasz o tym szybko luz
Na osiedlu znów siema, siema
Nawet Bóg już nie wierzy w cud
Podobno za tydzień też jest tu melanż