Prosto Label, Sokół, Ero JWP, Siwers - Pieniądze nie śmierdzą tekst piosenki (lyrics)
Michał Czajkowski
[Prosto Label, Sokół, Ero JWP, Siwers - Pieniądze nie śmierdzą tekst piosenki lyrics]
Idź zarób, skołuj, nie bądź ofiarą losu
Nie daj się wkręcić w
Tych przegranych pierdolonie
Że lepiej pływać w długach
Niż w prywatnym basenie
Spójrz kto zostanie już na
Zawsze pod tym sklepem
A kto idzie konsekwentnie tam
Gdzie będzie lepiej
Nie wierzę w tych, co wolą tramwaj od BM-ki
Zamiast zarabiać, oni skomlą jak panienki
Prawdziwy mężczyzna musi zadbać
O swych bliskich a nie wciąż powtarzać
Że pieniądze nie są wszystkim
To oczywiste, to truizmy ludzkości
Hajs jest zamiennikiem, a sam nie ma wartości
Sos potrzebny jest nam, żeby się rozwijać
Zapewnić lepszą przyszłość, działać
Nie przemijać
Klatka, ławka – znam ten standard
Bar mleczny
Tylko szaleńcy mogą nie chcieć go polepszyć
Otwórz oczy
Ty dobrze wiesz
Że nie jestem rekinem finansjery
Ale za to mam własny pogląd na ten przemysł
Na nie nie licz, do Ciebie same nie przyjdą
Gdzieś z boku stoją hieny
Co wyczyszczą Cię jak mydło
Uważaj, betonowy mikro to łakomy kąsek
Zobacz sobie tylko, gdy przyjmujesz porcję
Koniec diety z konserw i słońce ładnie świeci
Pojawia się progres i już nie jest źle Ci
Ja sam nigdy za wiele w
Kieszeni ich nie miałem
Ale inwestycje były dobrym rozwiązaniem
Maniek kupił tu za pięć
Za dychę sprzedał tam
Wystarczyło tylko chcieć tak
Napełnił miodem dzban
Kochasz go, to masz romans z martwym królem
Więc prędzej czy później nawinie
Cię na szpule
Wiem, że każdy chciałby przytulić ładną sumę
Ona mi nie zrobi krzywdy
Bo to nie jest mój amulet
Za skrajnych radykałów złamanego
Grosza nie dam bo albo wielka bieda
Albo wszystko na sprzedaż
Po pierwsze nie dla sławy
Po drugie nie dla pieniędzy
Niektórym, którzy to mówili
Mógłby uschnąć język hajs jest niezbędny
Lecz nie żyje się dla niego
Kto nie umie się utrzymać
Jest zwykłym lebiegą
I pierdoliłeś coś, że za droga PROSTO bluza
Nie kupuj jej, ona nie jest dla lamusa
Wciąż masowa jest tu mentalność komunisty
Kto tu się wybija
Ten porządek chujom niszczy
Zamiast pomyśleć: "Fajnie
Też chcę mieć więcej"
On, żebyś stracił, dałby se odrąbać rękę
Próbował już mówić raz całej Polsce PiS
Stalinowską psychozę
Że mieć pieniądze to wstyd
Pieniądze zarabiam tu nie dla pieniędzy
Tylko po to, żeby być w 100% niezależny
Otwórz oczy
Ja zamiast śmierdzieć groszem
Wolałbym pachnieć milionami tak między nami
Nie chcę mieć beefu z banknotami
Są ze mną – jest super
Gdy ich nie ma – jestem w dupie
Bo choć miałbym wielkie plany
Za marzenia nic nie kupię
Muszę dbać o rodzinę, umiem dbać o słuchacza
Gdy robię z kimś dill
To klient do mnie wraca
I to mi się opłaca wiem, co dla mnie dobre
Mierzę wyżej niż NASA, widzę cel, wiem
Że tam dotrę
Jest ta dyszka do dyszki brzęczą kieliszki
Jak nie macie dyszki
To wszyscy macie suche pyski
Ja wolę zyski i pierdolę straty
Dla Polski prognoza pogoda wciąż dla bogatych
To jest proste jak drut
Sos zawsze się przyda
Grunt się nim nie zachłysnąć
By nie skończyć jak Midas
Póki co mi, to nie grozi wiem
Którędy mam iść
Zamiast nic nie robić, szukam tego hajsu dziś