Raport Art, Magdalena Milo Kieblesz - Dum spiro spero tekst piosenki (lyrics)

[Raport Art, Magdalena Milo Kieblesz - Dum spiro spero tekst piosenki lyrics]

Póki tchu

Pragniesz żyć
Po górskich szlakach się wspinać
Jak dać coś od siebie, tego nie wypominać
Co przeżyte jest nasze, tego nam nie odbiorą
Jedni z duszą na ramieniu
Bo inaczej żyć wolą
Pod banderolą lepsi od swej reputacji
Czekasz na swą kolej, niemalże w dewiacji
Bez zdania racji węszą tropem osoby
I szlifuje chodników stojąc jak te nieroby
Niezawodny jest sport
Tylko mężczyzną Cię czynią
Ukształtowany charakter przez lata
Z dyscypliną nie nowiną obrus bez strachu
Życie bez bliskich
Pan Bóg sprawiedliwy nierychliwy
Dla wszystkich
Śpiewać będzie podróżny na widok rozbójnika
Nie jestem gołosłowny


Na darmo nie strzępię języka
Dobroci serca muzyka jest mą tarczą, ikoną
Pobłogosław nas Panie
Niech aniołowie jej chronią

Wznieć ogień, pokłoń się w jego blasku
Póki tchu
Żyję, jestem dla Ciebie w zdrowiu, chorobie
Karm wilka, który spoczywa w Tobie

Wjeżdża syn marnotrawny
Który nieraz się przewrócił
Wjeżdża styl niepoprawny dla
Zbyt poprawnych ludzi
Mieszam spryt w te standardy
Bym gardy nie opuścił
Bo ten syf jest fatalny
Jeśli boisz się ubrudzić
Patrzę w lustro w imię ojca
W oczach znowu forsa
Znaczy tyle, ile można, zniszczyć
By pozostać gracze grubo jadą od lat
Możesz tylko poprzyglądać się
Że tym biustom, które kocha
Jak stolica już uwiodła
Dum Spiro Spero, ale po co mi cały ten zamęt
Walę kokę, wódę
Bracie czy wiesz na co się pisałeś?
Żeby podnieść się po stracie
Trzeba jaja mieć i power
Słabi gracze robią w gacie na
Myśl o takim zestawie
Jak zdrowie nam pozwoli, jak Bóg da siłę woli
Oby tak, bo ten fach i ten świat, i ten rap
W zdrowiu wiele szmat
Z tak pozornych samych swoich
Na osiedlach i na ulicach
W szklanych domach i za krat

Wznieć ogień, pokłoń się w jego blasku
Póki tchu
Żyję, jestem dla Ciebie w zdrowiu, chorobie
Karm wilka, który spoczywa w Tobie

Prędzej śmierć, niż poniżenie
Ja dalej nieugięty
Pozostanę sobą, niech Święto Zmarłych świętym
Czar przeklęty, póki tchu, znajdę otuchy
Strzeżonego Pan Bóg strzeże, wędrowca, póty
Żywy pełen, sercu nuty koją me serducho
Ile głów, sto poglądów jak sekretów na ucho
Przyjaciel rzadkim ptakiem
On dla Ciebie podporą
Gdzie serce podpowiada "przyjmij w
Darze z pokorą"
Lew, gołąb, cierpliwości nie trać, odwagi
Ducha
Usiądź obok mnie w tą melodię się wsłuchać
Kochaj życie, które potrafi nas zmienić
Szczęściu trzeba pomóc
W stadzie moc umieć dzielić
Spróbuj, co masz, docenić, ojczysty język
Twa mowa stajesz nieraz na głowie
Poezję ubierasz w słowa
Zacznij spełniać marzenia, nie złote góry
Lecz myśli trafiam na audotytorium
Nie tylko dla korzyści

Wznieć ogień, pokłoń się w jego blasku
Póki tchu
Żyję, jestem dla Ciebie w zdrowiu, chorobie
Karm wilka, który spoczywa w Tobie

Dokładnie tak, wbija maestro ponownie
Płonie to gówno
Jakbyś na full rozgrzał kotłownię
Dum Spiro Spero, więc gram, póki oddycham
Więc czas nie minie nigdy
Jak nas nie zniszczy pycha
Niewiadomo, jak dalej pójdziemy w ten świat
Nie obchodzi mnie, czy wali deszcz w mordę
Czy spada grad
Razem z nim spadam ja, zawarłem pakt
Moje wersy kontra ten popierdolony świat
I choćby niewiadomo jak było trudno
Nie odpuścimy nigdy, bo czujemy mnóstwo
Werwy, gdy idąc po prostej linii
Niezawsze jest łatwo
Robimy swoje, nietylko walcząc o banknot
Czujemy tempo, kiedy nagrywamy płyty
Dum Spiro Spero, stół jak wryty
2k15, daj ziom na fulla
Niech każdy to usłyszy, a hejty łapią gula

Wznieć ogień, pokłoń się w jego blasku
Póki tchu
Żyję, jestem dla Ciebie w zdrowiu, chorobie
Karm wilka, który spoczywa w Tobie

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować