Rekord, Trzeci Wymiar - Bal Marionetek tekst piosenki (lyrics)

[Rekord, Trzeci Wymiar - Bal Marionetek tekst piosenki lyrics]

Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę

Wzięli swe dusze z lodówki
Zostawili serce w sejfie
Schowali mózg w aktówki, złożyli ręce
Wbili się w kaftany i za pomocą lin do ciała
Zdalnie sterowani jakby tańczyli kan kana
Jakby ktoś im mózg na pół rozciął
Wsadził tam mikroport
Potem zszył z powrotem mózg
I podłączył pod prąd
I odtąd miał nad nimi kontrolę jak
Kim Ir Sen nad ludem
Kradnąc im ich sen i wolę zyskując szacunek
Jebani fani mitomani nic to dla nich
Że ten pic tani
Dla nich pisany, że ich mami w bani
Przepali styki magistrali
Bez mali, zmanipulowani kłamstwami
Wizjami są jak gołębie zaobrączkowani
Są marionetkami, ludzkimi duchami
Pustymi kukłami
Mrówkami, w ekosystemie marnymi cyframi
A ich wielcy i mali bogowie
W swej manii i chwale
Wkrótce zjedzą się sami na
Bani jak ci kanibale

Oni bawią się w najlepsze nami
To powietrze dla nich
Wiem, że dla nich nieważne, że my przegramy
Oni mają większe plany zapewniając wnętrze
Mamy wykuty w
Srebrze zamysł jak dać nam na lepsze zmiany
Zakłamani dają nam te obietnice my trzymamy
Je jak mędrzec kamyk
Żeby znów przekonać się że sen przerwany
Manipulują nami rzucają nam jak psu patyk
Monitorują nasze życie
A ich własne to lukratyw
W te układy idea hajsu na tym
Żeby tylko kłaść mógł łapy
Do utraty tchu psubraty będą grabić nas
Śmiać się i patrzeć w twarz nagich mas
Im świat i blask a dla nas
Tagi kłamstw i tanie wino
Żeby naród zabił czas
I zapił żar, to otępiałych bal
Upadłych marzeń bar a wewnątrz małpi targ
Ten kraj to plac Pigalle a
One stoją tam jak damy
Z kart szukając szans byle
Sprzedały skarb kłamliwe wszy

Powiedz jaką możesz dziś dostać
Cenę za siebie
Trenowani wizją ciągłych profitów

Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę

Omotani grą pozorów, marionetki bez honoru
Są jak kredki bez kolorów
Pozbawieni swych walorów
Tak kompletnie bez wyboru ogłupieni do oporu
Wykupieni właściciele cieni
Wrogowie wieczorów
Barbie z pornoli, kenowie z telewizorów
Tu zniewoli ich kraina kamer kabli monitorów
Są jak księgi bez autorów
Jak puste strony na forum
Puste dusze tu sterowane zupełnie bez odbioru
Nakreślił tuszem tu scenariusze horrorów
Tacy zupełnie bez życia niczym
W burze marsz upiorów
Posiadacze grobów, poprzebijanych ramion
Sznurów i torów
W jedną stronę upadłych taborów
Świadkowie terroru wokół czyjegoś
Wytworu wyobraźni
Tak poważnie niepoważni w imię pierwowzoru
Idą, drażni cię to, nie unikniesz sporu
Masz prawo powiedzieć veto - po
To dostałeś prawo wyboru

Wszyscy tańczą jak im grają
Nie kumając danse macabre
Już nie słyszą dźwięków z fałszem
Jakby dla nich grał sam
Wagner wymieszana prawda z kłamstwem trzyma
Ciągle nóż na gardle nie ma dzisiaj, nie ma
Jutra, w mózgach cisza, w ustach karcer
Kiedy kościół skinie palcem
Cała wiara idzie marszem
Ile ludzi w imię Boga
Ginie w religijnej zaćmie
Politycy obiecują życie jak na Casablance
Po wyborach sieją w państwie
Spustoszenie jak szarańcze
Znowu w sali piękna postać tańczy
Tango w celi z katem
Znów anielska szumowina jest na
Bakier z celibatem
Dziennikarze robią zdjęcia dla nich
To jest delikates
I upuścił święty kielich papież
Gdy zobaczył grzechy nasze
Spisek spalił na panewce, odciął lejce
Bo Bóg stworzył z nas człowieka
A nie słabą marionetkę
Religię a nie marną sektę
Każdy ma własną mekkę
Za godność wiedz że nie
Zapłacisz kartą w piekle
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę
Zapraszam za blat, na bar, na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz klepie
Kupieni za fałsz, blask, lans i kartotekę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować