Robak - Nic Mnie Nie Czeka tekst piosenki (lyrics)

[Robak - Nic Mnie Nie Czeka tekst piosenki lyrics]

Kiedy powiem sobie dość
A ja wiem, że to już niedługo
Kiedy odejść zechcę stąd
Wtedy wiem, że oczy mi nie mrugną, nie

Nic mnie nie czeka prócz wieczoru nad goudą
Alkohol niszczy, ale mniej niż samotność
I jest jakimś wyjściem
W sumie lepszym niż żadne
No bo co mi zależy, skoro lżej mi nim zasnę?
Już pierdolę ludzi, ich obłudę i kłamstwa
Dzwoń, żeby chlać, potem mów, że się staczam
I mów, że chcesz pomóc
Potem śmiej się gdy spadam
W sumie beka, mam depresję, nie ma jej
Odszedł tata mam paru sprawdzonych
Czas pokaże czy po groby
Reszta - jak gubiłem ostrość
To nie miała jaj zadzwonić jak stawiałem
To rzucali się jak psy na karmę
Jak wpadałem bez pieniędzy - miałem


Suchy pysk na najbie
Kumple to dziś częściej grupa
Tylko towarzyszy w szklance
Jak ich zostawiła dupa
Albo ktoś ma kryzys z hajsem
Chcę w coś wierzyć, ale nic mnie nie czeka
Jak mam w coś wierzyć
Skoro nic mnie nie czeka?


Znów mnie budzi nadciśnienie
Drżenie rąk i arytmia
Miałem pójść do lekarza
Zamiast znów moczyć ryja
Mówią: weź się ogarnij i
Chcą dać jakiś proszek
Mówią: weź się ogarnij, ale daj jakiś bodziec
Jeszcze wczoraj miałem tatę
Dziś został mi cmentarz
Jeszcze wczoraj tutaj była
Dziś zostały zdjęcia
Skoro to świat na trzeźwo
Powiedz jak nie pić w nocy?
Z nową butelką sprawdzam, czy mam psychotropy
Nie zazdroszczę fur, ładnych domów i floty
Ale zazdroszczę im luzu
Psychiki i pełnych rodzin
Moje plany są do jutra, bo jutro zjazdy
Nie wierzę, że wyjdzie słońce
Bo go nie ma od Inflacji
Już nie wierzę w miłość
Bo dziś łatwiej te dupy
Wziąć na chawir do jutra
Niż je zabrać do ludzi
Gdyby jutra miało nie być
Wziąłbym przykład z Pezeta
I chyba tak zrobię
Bo jutro nic mnie nie czeka

Miałem ideały, cele, marzenia i plany
Coraz dłużej idąc po nie, stałem się tym
Kim nie chciałem i mówiłem o ambicjach
A już nie stać nas za bardzo
Jak zgarniałem więcej - i tak
Wszystko szło na alko rap? Weź nie pytaj
Co mi po tych paru płytach
Wiem, że jestem jednym z lepszych
Ale jakoś nie wypływam
Siedzę w studiu, zamiast zagrać o etaty
Wierząc, że to pójdzie w Polskę, kurwa
Jestem nienormalny dziś raper to produkt
Zamiast prawdy w tych słowach
A ja niosę tylko ją
A nie szmaty w oneshotach
Ale oni mają matki, ojców i ich wypłaty
Ja znam tylko, kurwa
Gorzki smak kiedy ich tracisz

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować