Rusina, Pikers - JENNY tekst piosenki (lyrics)
rusina
PIKERS
[Rusina, Pikers - JENNY tekst piosenki lyrics]
Rozpędzony jak motocykl
Jadę z nią przez miasto
Targam bucha, burą sukę, nie może mi zasnąć
Nie skumała moja głowa, że robi się jasno
Chcę powiedzieć, że wszystko co
Robię to jest start, bo
Odpierdalam szopę, miałem mieszkać w niej
A piję Henny nie chcesz poznać moich ziomów
Nie są trzeźwi - porobieni
Chciała z nami kleić trakcję
A się odkleiła - Jenny (Jenny, Jenny)
Z sufitu leci gruz i się nic nie zmieni
Dopóki mam moc, dopóki mam xanny
Dopóki mam luz, to raczej się nie zmieni
Chcę jej cały biust, spust do ust
Wybiorę ze stu, bo chcą na już
Puszczaj mnie, zobaczymy
Nie opuszcza mnie, widok dziwy
Jestem po to, byś myślała, że miły
Był dzień, w którym myślałaś
Że wszystko zakończymy to dopiero początek
Nie nauczę cię mych zwrotek
Weźmiesz to co ja, to dopiero cię pokopie
Mamy za uszami więcej niż to
Co mamy przy sobie
Ale staram się nie nosić nic
Nie chcę ugrząźć w tym błocie
Co ja wiem o tobie? Co
Wiesz o prawdziwym locie?
Wszystko co mam w głowie
Nie byłeś kotem ty kocie
Jestem łasy na łakocie
Nie chcę obnosić się w złocie
Jeden głos i drugi głos mówią
Że jestem w sztosie
Napierdalam hit, tylko kiedy mam ochotę
Robię to tak luźno, boję się co będzie potem
Zapierdalam grubo
Nie patrzę za siebie wzrokiem
Luźno zawsze na sto procent
Wypierdala szyby z okien
Jeśli zrobiłem coś złego wczoraj
Brak pretensji - okej moje ziomy wiedzą
Że to nie był wtedy ten sam człowiek
Jestem lekiem na twe zdrowie
Jebać twoje zdrowie połączyłeś kropki
Jesteś bliżej grobu w rowie
Rozpędzony jak motocykl
Jadę z nią przez miasto
Targam bucha, burą sukę, nie może mi zasnąć
Nie skumała moja głowa, że robi się jasno
Chcę powiedzieć, że wszystko co
Robię to jest start, bo
Odpierdalam szopę, miałem mieszkać w niej
A piję Henny nie chcesz poznać moich ziomów
Nie są trzeźwi - porobieni
Chciała z nami kleić trakcję
A się odkleiła - Jenny (Jenny, Jenny)
Z sufitu leci gruz i się nic nie zmieni
Teraz ruszam ją jak pop
Nigdy nie robiłem popu
Mówi, że chce być na zawsze
Moją Jenny z bloku ty, musi pić antidotum
Nie zgasimy światła
Chcemy mieć twój pysk na widoku
Z kutasem w buzi sepleni i jej
Nie podaje jeśli nie poczuje chemii
Młode usta sprawiły, że osiągnąłem zenit
Postarała się, jakby oczekiwała premii
Odpulamy Cię, Ty polecisz tu na byle śmieci
Z tego znamy Cię
Czekaj aż zawinę Cię w blant, będę palił Cię
Chciałbym uczynić tu bram twoją familię
Wasze dzieci porzuciłem tam, teraz zawiń mnie
Nie czekam, aż za mną wstawią się
Poruszamy się
Była suka dostawała zeza kiedy stałem w tle
I się braci nie traci, ale
Nigdy nim nie zostałeś, nie
Jeszcze jej nie biłem, ona już zaczyna łzawić
Nie, nie planuję zabrać Cię do Abu-Dhabi
Zabiorę na Zawę, tam gdzie moje serce krwawi
Tam gdzie sekrety
Trzymam pod kluczem jak klawisz
Byłem sam, kiedy dobijali się do bram
Garstka lamusów, ze dwie szmaty to twój klan
Teraz ona mówi ammm
Nie dasz jej tego co jej mum-mum
Rozpędzony jak motocykl
Jadę z nią przez miasto
Targam bucha, burą sukę, nie może mi zasnąć
Nie skumała moja głowa, że robi się jasno
Chcę powiedzieć, że wszystko co
Robię to jest start, bo
Odpierdalam szopę, miałem mieszkać w niej
A piję Henny nie chcesz poznać moich ziomów
Nie są trzeźwi - porobieni
Chciała z nami kleić trakcję
A się odkleiła - Jenny (Jenny, Jenny)
Z sufitu leci gruz i się nic nie zmieni