SB Starter, Bryan, Susk, Po prostu Kajtek, Ananas - Łapacz Snów (2022) tekst piosenki (lyrics)
[SB Starter, Bryan, Susk, Po prostu Kajtek, Ananas - Łapacz Snów 2022 tekst piosenki lyrics]
Ale nie potrafię pływać
Może dlatego tonę w twoich
Oczach jak Atlantyda oczy masz koloru piwa
Chociaż wcale nie spożywam
To tracę myśli przy tobie
I głowę jak gilotyna
Częściej w dłoniach niż gibona
Trzymam kolekcję gitar
Jestem ziomkiem z gitarą
Nie raperem z chodnika
Bliżej mi do Sheerana, niż Tupaca i Diha
Ale po co się zamykać skoro to ciągle muzyka
Pochodzę z cichego miejsca
Gdzie każdy twój krok słychać
Z końca miasteczka
Ale nigdzie nie czuję takiego szczęścia
Dlatego wracam tam (Wracam tam, wracam tam)
Wyplułem hektolitry krwi
Wszystko wsiąkło w kartki
Chcę z tego spokój dla rodziny
A nie drogie marki
Połowa sceny niech ssie pento
Bo to same kalki chcę żyć jak facet
Jak facet biorę twój strach na barki
Więc, musisz być blisko mnie nawеt
Jeśli wywołamy tu pożar
Choćby się kończył tlen
Gdy się truję ty działaj jak bezoar
Mam wszystko gdziеś
Niech mnie wezmą i przez to mnie mogą zabić
Maluję własną kredką i nie chcą
Się ze mną bawić dostrzegam tylko jedno
Jej piękno jak Gigi Hadid
Chcę drogę niebezpieczną i krętą
Jak w Abu Dhabi, ty
Darłem pysk, miałem i traciłem zysk
Wyczyściłem łeb jak dysk
Chyba jest mi już mniej wstyd
Mama mówiła mi, żebym w siebie nie zwątpił
Nawet kiedy wszyscy wokół będą
Dla mnie tak okropni, ja
W drodze na szczyt potowarzysz mi
Sam nie dotrę na pewno za mną tyle dni
Gdy do utraty sił przechodziłem przez piekło
W drodze na szczyt potowarzysz mi
Sam nie dotrę na pewno za mną tyle dni
Gdy do utraty sił przechodziłam przez piekło
Dzień dobry kłaniam się do pasa
Przyszłam to polatam
Bez wielce wysilania, Zuzia na stylówie dada
Bez wyjebanego ego, Zuzia to jest Hrabal
Piszę o północy i za moim oknem Praga, wow
Moją postacią wam robię jebany show
Ja z nią siedzę na co dzień i
Kurwa nie wiem co z nią
I gdziekolwiek nie chodzę to jestem polityką
Ze względu na to że
W lovesong'ach piszę "ona", a nie "on"
Może temat jest za mocny jak
Ten mef i klefedron
Jeśli wolicie wygodny to zdissuje wam furę
Dupę i dom i dopierdolę, że was boli
Nigdy nie będziecie mną
I że znam waszych idoli
Tego jeszcze nie było, co?
Tego jeszcze nie było, co?
Dopytuję kolegę z branży, czym jest flex
W sumie to mówienie o tym co, chciałbyś mieć
Ale tak, że wiesz
Mają ślinić się no i uwierzyć że to prawda
Nie ma Boga w kościołach
No bo jest na socialkach
Ups, sorki, ale nie mam na to siły
Popierdolił mnie świat
Tak nastawiony na wynik
Miał być żar w młodych ludziach
A jest wokół Antarktydy
Mój młodszy brat smutny
Bo nie zje nowych lodów Ekipy
I w kurwę, się zmieniło, ja też jestem nowy
W sensie
Że na stole przede mną vege schabowy
I siedzę z dziewczyną
Nie jest moją dziewczyną
Ale nie powiem lubię patrzeć na
Te bardzo długie nogi PPK
Chyba nigdy nie byłem dumny tak jak dziś
Zawsze wolałem skakać i drapać
I piąć się wzwyż
Mam kilka flow i ten głos i parę rymów
I jeszcze parę mord do zamknięcia skurwysynom
W drodze na szczyt potowarzysz mi
Sam nie dotrę na pewno za mną tyle dni
Gdy do utraty sił przechodziłem przez piekło
W drodze na szczyt potowarzysz mi
Sam nie dotrę na pewno za mną tyle dni
Gdy do utraty sił przechodziłam przez piekło