Slums Attack - Być nie mieć tekst piosenki (lyrics)

[Slums Attack - Być nie mieć tekst piosenki lyrics]

Parę hien w życiu namawiało do kurestwa
Jak myślisz, co wybrałem? Być
Nie mieć to moja kwestia
Jak najdalej od takich
Którzy chcieliby dorobić
Jak pasożyt się podłączyć
Do umiejętności twoich
I ssać by chciało, widzę takich
To mnie czyści z twojej ciężkiej pracy
Chcieliby mieć korzyści
Przydupasy, podłączki, uśmiechy
Uścisk rączki
Branżowi ocieracze przyczepiają się jak rzepy
Propozycję warte grzechu
Opcja – naróbmy tandety zaróbmy parę groszy
Wspólnie zróbmy coś fajnego
Zawsze powiem "wypierdalaj"
Jeszcze nie wiesz dlaczego?
Na "ty" to mów kolegom
Bo ja do nich nie należę
Chociaż kwiczę i leżę


To chałtury się nie chwycę
Grzecznie też umiem odmówić, nie dociera?
Kocham muzę nie banknot
Hajs mnie nie zdegenerował
Jedynie zła ulica i berbela żołądkowa
Kontroluję swoje ruchy jak
Odprawa paszportowa
A tych paru chce przemycać
Jakieś brudy wnieść na pokład
Zagraj koncert w jego ciuchach
A współpraca będzie dobra
Tych kilku drobnych cwaniaczków
Pseudo promotorów popa
Kombinują, jak rap sprzedać i
Za niego skasować
Pod przykrywką promować nawpierdalasz
Się do syta
Tylko nie z mego koryta być, nie mieć
Jesteśmy kwita
Oto kolejny cytat z kolejnego klasyka
Bez pomocy i ryzyka, że ktoś słucha i rzyga
Że ktoś patrzy i pluje wiedz
Że dobrze tu główkuję
Z kim trzeba się umówię
Trzymaj się ode mnie z dala
Podejmuję decyzję
Na które godność mi pozwala
A hieny żrą ochłapy
Psując nam wszystkim opinie
Ich czas niedługo minie –
Mówię swoim w rodzinie
Być, nie mieć – to brzmi naiwnie?
Inaczej nie dam ci przeżyć
To jest właśnie ta wartość
W którą zawsze będę wierzyć być, nie mieć

Być, nie mieć – to odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!
Być, nie mieć – to odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!

Kolejny dzień tygodnia
Który ciężko się zaczyna
7: 30 – czas do pracy się zbliża
Zmęczone oczy moje i zawsze wredna mina
Przed siebie idę twardo
Żeby do piątku wytrzymać
Gdzie leży przyczyna
Że pieniędzy wciąż za mało?
Więcej by się chciało i niech
W końcu by się stało ale nigdy nie posłucham
Podpowiedzi jegomościa
Który z mojej muzyki będzie robił sobie hity
Wejdź do studia
Ja przeliczę jakie przynosisz profity
Wolę z Peją się ustawić, żeby bity poukładać
Wolę z Decksem w domu wokale popoprawiać
Potem wsiąść do bany bez biletu, ale z wiarą
Że to, co robię, będzie lepszym się stawało
A dla ciebie to za mało, mówisz
Że się nie cenię?
Najważniejsze są pieniądze? Ale nie
Na mojej scenie
Wolę, żeby ten, kto słuchał to, co robię
Docenił żeby tylko mi powiedział: "Żebyś
Wiśnia się nie zmienił
Bo dobrą idziesz drogą i kumple ci pomogą
Żebyś doszedł do celu, jak doszło już wielu
A gdy wreszcie już tam będziesz
Pieniądz też tam czekał będzie
Wtedy tego jesteś pewny
Że zawdzięczasz wszystko sobie
I każdego dnia to wspomnisz
Obmyślając plany nowe
Jaka ciężka była droga
Lecz odwagi ci to doda"
Być nie mieć, Ski Skład
Wiśniowy – oto moje dla was słowa

Być, nie mieć – to odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!
Być, nie mieć – to odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!

Być, nie mieć – to odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat
Przemyśl to sam, bo reguły na to nie ma!
Być, nie mieć – to odwieczny dylemat
Być, nie mieć – my we dwóch coś na temat
Być, nie mieć – konsekwentnie ten sam schemat

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować