Snuz, Wini, Wiele C.T. - Wu-Doo tekst piosenki (lyrics)
[Snuz, Wini, Wiele C.T. - Wu-Doo tekst piosenki lyrics]
Myśli przenikanie, sensów zawraacanie
Czy jesteś teraz w sieci?
W układzie maniakalnym?
Chwytasz? - Teraz zapodaje
Faza cała pokręcona, dzwonie do NecOne'a
Aaa, może lepiej Do You Wanna?
-Słychać mnie? Nie, zaraz, ale kwas
Gość mi już na druty wlazł - Dzień dobry
Wu-Doo jest tu
Zczaisz cząstek ruch (halo, halo)
Gdy wytężysz słuch -Halo!
Halo, halo, nie ma takiego numeru
Podaje rymy
Jak w drukarce podajnik do papieru
Słychać mnie w Peru i w miejscach
Gdzie temperatura jest bliska zeru
Mam dwie twarze
Zgadnij którą dzisiaj Ci pokażę
Coraz wyżej po hip-hopowej drabinie włażę
I polecam rymy od prawdziwego speca
Od rymomontera jak José Carreras
Wybieram, powrót do natury jak u zera
Tworzy się odpowiednia atmosfera
Hip-hopowa hipnoza, narkoza, prognoza
Do You Wanna do centrali na łączach jak Kali
Odbieram wiadomość halo, halo
Słyszę coś, najwyższy re
Informuję, że zapodawać chcę
Jeszcze nie dzwoń bracie nie zapominaj o tym
Że pośpiech to kłopoty
Haha, teraz ja transformuję wibracje
Konstruuje prowokacje badam Twoje rękasy
Wskaż oblicze tej gry ja i Ty - dumnie brzmi
Re intrygą przekazuję Ci dzięki Kali
Hej stary! Gdzie są Twoje okulary?
Czy nie widzisz
Że na moje rymy nie ma miary?
Tu fanfary, proszę - dziękuję
Wystukuję numer i jestem w eterze
Re bierze się za wodowanie rymoubotów
Którymi pływać i tak ma Do You Wanna
To też wykonam zwrot o 180 stopni
I wstąpie do nim tacy jak on
Zniszczą mi kraj, więc bywaj
Mimo tego daj mi jeszcze mikrofon
Pieprzenie o końcu, kończę apostrofą
I zaczynam od nowa
Dla mych rymów nadchodzi pora godowa
To najlepsze czasy dla wielkiego tenora
Tej ery, chwytam więc za stery
I wypływam na głębokie wody
Nauczyłem się, więc nazywam rzeczy po imieniu
Marzę o wtłoczeniu rymów do podręczników
By kształcić szczeniaków na
Prawdziwych rymiarzy
Rymy dostałam od najwyższego
Sama nie wiem dlaczego
Nie chcę wiedzieć tego
Kolego poraża mnie ich ego
Podaj mi numer telefonu swojego
Telefony na talony telefony na imprezy
Posłuchajcie teraz człowieka
Mojego rymotwórcy
W słuchawce coś mi burczy
Więc rozpoczynam akt twórczy
Moje słowo przenika, poprzez
Słuchawkę i kabel, aż do odbiornika
Telefoniczna praktyka
Jeśli kogoś nie lubię to mu nawtykam
Musi być ostro kiedy Snuzz i
Wiele CT się spotyka
Nieodgadniona jest wciąż moja mimika
West powiedz mi co z tego wynika telefonika
Rymika -Liryka
Spalenie głośnika, to hip-hopowa muzyka
Centrala! -Aha?
Proszę połączyć mnie z Wu-Doo!
-Łącze Cię zaraz
Działa, telefoniczny aparat, ups!
Rozmowa jest kontrolowana
Kontrolowana przez NecOne'a
Zmiana, to jest na mikrofon wymiana
Akcja dobrze rozgrana
Klimat niczym z filmu "Party w Piżamach"
Klima ta sama, wyluzowana, w rymach zgrana
Inicjatywa hip-hopowa zostaje wykazana
Myśl zabijania zignorowana
Freestylem zastąpiana
Akcja udana to nie serial "Savannah"
Nec daje w głowę jak marihuana
Moja produkcja właśnie zostaje wydana
Hip-hop nazwa znana, kultura udana
Trzymaj się z nami - takie mam wymagania
W audycji
Która jest przez mikrofon wzmacniana
Niech moc będzie z Wami
Walczę rymopromieniami
I zmylam patrole, byłem dzisiaj nad atolem
Zwiastuję huragany
Zmieniam twe odwieczne plany
Niepostrzegany, na polu nieprzyjaciela
Niczym postać Skywalkera
Obezwładniam szeregi ewidentnie do zera
Wędruje jako West, cal za calem
Podrzucając słowa jak dżin talarem
A mam ich parę i na miarę swoich możliwości
Pozostawiam ślady telefonicznych twórczości
Skradam się, zarzucając dźwięku pajęczyne
Resetuję wszystko, wokół wszystko ginie
Stop, przepraszam, że wcinam się na linię
Lecz widzę, ze rozsławić muszę moje imię
(halo?) dziś do ładu i do składu oficjalny
Fan Death Squadu daje czadu
Więc uwaga dziewczyny, chłopcy
Panie i panowie
Winicjusz Bartków dziś we własnej osobie
Jest przy telefonie
Więc należy klaskać w swoje dłonie
I ręcę w górę, w płuca chmurę
Patrzcie jak Wini łata co?
Co? - ozonową dziurę
Jere w dwutakt jak dwa do jednego
Uwaga mam dlaciebie co? - całkiem nowy smak
Kolego, rozkoszuj się więc
Moim pysznym ciastem
Bo rap jest dla mnie tak jak
Co? Tak jak bułka z masłem
Jak gofr z konfiturą, tak jak pączek z lukrem
Lub jak kawa ze śmietanką
Którą zawsze słodzę cukrem
Więc z podkładem czy bez
Od księżyca do słońca
Mogę rzucać przez dzień cały
Bez końca i bez końca
Sprawdź mnie, sprawdź, posłuchaj mnie szczylu
Bo ja jestem z tych co lubią
Gdy igła skacze po winylu
I mam więcej stylu, niż jest wody w Nilu
Szczylu!