Szesnasty - Miami Vice tekst piosenki (lyrics)
[Szesnasty - Miami Vice tekst piosenki lyrics]
Nic nie potrzebuję
Mam piach pod stopami, ocean przed nami
I coś jak Wojciech Cejrowski koszulę
Wyciągnij wnioski
Zamulenie nie wchodzi w grę
Tu w tym świecie muppetów
To jestem jak Kermit i dobrze wiesz, którędy
Przyjść do mnie
Będę Patrykiem Swayzie'm twym
Tylko gęsty dym i świat najdroższych drinków
I mów mi włóczykij
Bo opuściłem Dolinę Muminków
No cześć, Mała Mi, ktoś już nawijał o tym
Tak jak nawijał o tym
Że jakbym spluwał wydaję sto złotych
Nasze Miami Vice, tak się lata tam
I gonie marzenia
Jak już mam gdzieś gliniarza grać
I szczerze wierze w to
Że kiedyś przyjdzie ten dzień
Póki co Białystok i w sumie? Też jest nieźle
Za każdym razem jak wchodzę na track
Miami Vice
Nie będę krzyczeć "Ej Mała come back"
Miami Vice biorę co moje, nie chodzi o hajs
Miami Vice cała sala teraz na raz miami Vice
Za każdym razem, kiedy biegniesz w bój
To biegnę ja też
Niespotykani jak hybryda w stylu
Tyson - Papież powiedzieć "pojebani"
To jak nie powiedzieć nic
Czasem się życie wali, potem walimy w pysk
I rozbijamy bary, brak rozbitych banków nadal
Chociaż celnie strzelamy
Tego papa nie poskłada
Chłód Polski przed oczami
A w sercu jakby z Miami lato
Wiedziałem, że będą szczekali
Szczerze? "Jebem na to!"
Słowami chcą dziurawić pokład naszego jachtu
I patrzeć jak tonę
Nawet się nie złość, mówię ci zostaw
Zbijam pionę z Posejdonem
Żaden koniec, gadałem z Charonem
Na drugą stronę przepłynę sam
Nawet w podziemiu umiem nieźle
Łapać w żagle wiatr
Mówią, że przyjdzie dzień
Że wszystko jebnie, się zmienimy
Że zajdzie słońce w nas, ucichnie wiatr
Znikniemy i my a my wierzymy w to
Że nigdy nie przyjdzie ten dzień
Oby nie było gorzej, jest nieźle