Szpaku - OLDTALK tekst piosenki (lyrics)
Szpaku [Mateusz Szpakowski] Młody Simba [Morąg, Polska] 🇵🇱
[Szpaku - OLDTALK tekst piosenki lyrics]
Ale niosę tylko prawdę
Żaden gangsta ani hustla
Ja po prostu mam zajawkę
Jak odpalam bit, to high se łapię
Jakbym trawkę palił a jak wersy lecą
To jak z okna sypałbym stówami
(Szpaku) Między blokami krążę jak
Numer do dilla
Kogoś znów Kia powija, nie znam typa
Także wbijam w to
Mimo zasad z fartem dla chłopaków
Co z towarem gonią nie grają o swag, tylko
Żeby mieć na weekend sos
Każdy tu na wierze leci
Że miną mu chude lata
Póki co na wieżę leci jak na WTC
Parę lat minęło (he?) jak jeden wers
Jestem trochę większy, będzie trzeba
To odjebię grę będzie gites
Kiedy wersy przestaniecie składać pod bit
Może emigracja da Wam
Trochę szersze horyzonty
U Was newschool, albo trueschool
Ciągle na tym samym wózku
Zero kombinacji z bitem, flow
Technika taka sama
Ale spoko, ja to rozumiem, każdy jest MC
Tylko nie mów, że wpierdalasz łaków
Raperze śmieszny
Już to mówiłem, chcesz beefu? Idę jak w dym
Bo co to za raper
Co jak Miuosh ignoruje diss?
Stoję twardo w tym, co mówię
W końcu mam z betonu szlif
Parę czarnych MC mnie uczyło
Jak mam w biedzie żyć
Dzisiaj daję Ci coś więcej
Niż tylko wersy pod bit
Jestem czarny, jakbym kodę pił litrami w GBE
Co biały ma czarnego? Biały
Ma czarnego słuchać
Na tych nutach jak Biggie, ready to die
Skurwysyny 1 9 9 4 - wychodzi płyta Biggiego
Ja na porodówce płaczę
Choć do Hucza mi daleko
Nie otarłem się o patologię
Ani w niej nie byłem
Dzięki starym tu dostałem więcej
Niż na życie bilet
Jeśli kiedyś powiesz mi, że nie jest spoko
No to powiedz to dzieciakom
Którym starzy walą spiryt nocą
Ciągle w tym gównie obserwuję dookoła świat
W bloku czwarte piętro, więcej wad
Niż zalet mam
Problem leczę dzikiem, kaca batem
Tak żyje raper
I nie pytaj mnie, czy żyję rapem
Bo widać raczej
Siedzę w tym od ALC po Brudne Serca
Szkoła nie robi różnicy, jak jest dobre
To zapętlam
Ciągle tutaj nokaut hula, chłopaki w dresach
Nie rurach stuff palony w furach
Trzy paskowa bloków subkultura
Skręto-skłony to jedyne, co tu ćwiczą ziomy
A ich pomysł na siebie jak
Blant - dawno spalony ale pięć dla podwórek
Czytaj jak liczone w gramach
Bo odpalają te tracki jak
My stuff na nagraniach
Fejm przyjdzie sam, o to nie bój się
Gra - lecę z nią, a nie pod prąd
Więc nie minie mnie
Leniem jestem, ale jak coś postanowię
No to robię to
Zobacz, jak tu od niechcenia walę linię
Mów im "koks"
Wasze to pentedron, mój kolumbijski sort
I nie chodzi o walenie w
Nos, tylko tą lirykę, ziom
Jestem sobą i zawsze sobą tu będę
Marzenia spełnię wszystkie
Potem zgarnę grubą pengę ziomale mówią
Żebym pluł tu prawdą między oczy
Tylko taki rap ma tu szacunek, to nasze bloki