Szpaku - Ötzi tekst piosenki (lyrics)

Szpaku

Szpaku [Mateusz Szpakowski] Młody Simba [Morąg, Polska] 🇵🇱

[Szpaku - Ötzi tekst piosenki lyrics]

Ludzie są jak płatki śniegu
Ciągle gdzieś zmierzają
Czasem dostaną wiatru w skrzydła
Czasem gdzieś na trochę osiądą
Ale i tak któregoś dnia
Po prostu stąd znikną

Skuty jak Ötzi, mamo, który rok?
Sygnał spod lodu, proszę zabrać mnie już stąd
Nie palę zioła i nie piję alkoholu
Już nie jem psychotropów, proszę
Chcę wrócić do domu
Jebany Covid nam zabetonował nogi (głowy)
Same choroby, z dnia na dzień dopada młodych
W moim mieście pewien Filip
Któryś miesiąc na OIOMie
Już gadałem z Twoją mamą, wierzę
Że będzie dobrze szary blok, a w nim poligon
Powiedz, który rok (który rok) walicie to?
Powiedz, który rok, powiedz, która noc?
Powiedz, kiedy przyjdzie Bóg i zakończy to?


Nam nie potrzeba psychologa
Tu potrzeba egzorcysty
Jestеm czysty, odkąd do mnie duchy przyszły
Łyk najtańszego wina w sklepiе
Pokaż mi, że żyję, mała
Jeśli tu naprawdę jesteś

Uspokajam ich jak benzodiazepiny
Chodzę skuty jak Ötzi - w mieście amfetaminy
Ciągle tu jestem jak pacjenci psychiatryka
Na dworcu w Olsztynie
Gdzie Pan Dobro nas unika
Uspokajam ich jak benzodiazepiny
Chodzę skuty jak Ötzi - w mieście amfetaminy
Ciągle tu jestem jak pacjenci psychiatryka
Na dworcu w Olsztynie
Gdzie Pan Dobro nas unika

Dawno jest po nas
Mówię o scenie, bo u nas ciągle jest pożar
Stałem sam jak strach na wróble, krzyczałem
Że mam dość nikt nie słyszał moich próśb
Gdzie był Bóg i jego Sąd?
Nie chodziło nam o kwit nigdy
- chciałem być kimś
Z miasta, gdzie co drugi lata elektryczny
Tu miało być nasze graffiti
No a nie ma wcale pan Prezes chciał za duży
Kwit za obszczaną ścianę
Tu nie chodzi znów o siano, wcale
Po prostu świniom się nie daję (się nie daję)
Nawijałem, że nikt nie wierzył we mnie
A sam zwątpiłem w Kinniego niepotrzebnie
(co za bezsens)
Wszystko prawdziwe, ale nie wiem, czy ja
Jestem naprawdę, czy to wszystko to gra
Ciągle błądzę jak ćma
Bo szukam światła, które da mi ten raj

Uspokajam ich jak benzodiazepiny
Chodzę skuty jak Ötzi - w mieście amfetaminy
Ciągle tu jestem jak pacjenci psychiatryka
Na dworcu w Olsztynie
Gdzie Pan Dobro nas unika
Uspokajam ich jak benzodiazepiny
Chodzę skuty jak Ötzi - w mieście amfetaminy
Ciągle tu jestem jak pacjenci psychiatryka
Na dworcu w Olsztynie
Gdzie Pan Dobro nas unika

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować