Szymi Szyms, Rakos , Adrian Forest - Bolec tekst piosenki (lyrics)
[Szymi Szyms, Rakos , Adrian Forest - Bolec tekst piosenki lyrics]
Pod video wrzuć cokolwiek choćby ciszę
Wydzwaniaj rental i podstaw lambo w klipie
Bo przecież nie pojadę w nim moim Civiciem
I ogarnij mocne featy na mój album debiut
Tak żeby ktoś przynajmniej chciał to
Zajebać ze sklepu
Szafkę pełną leków, paczkę pełną petów
Deadline kończy się jeszcze w tym miechu
Dawaj więcej stresu
Weź wyzeruj mój instagram
Popadłem w depresję
Musisz koniecznie to nagrać
Zawsze byłem outside, nigdy gangsta
To latam se Boeingiem tam
Gdzie poniesie zajawka
Kiedyś siedziałem na klatkach
Albo stałem przed nimi
Z wami to nie klei mi się gadka
Moje niebo to nie limit
Mam fity za dwa koła
Znaczy się rowerem zwiedzam lumpy
Jebać za czym gonią małpy
Z tej miejskiej dżungli
Wystarczy tylko ubrać coś na siebie
(tyfytyfytyfy) furę wziąć z salonu
Każdy z nich przecież powie ci że nie wie
Ale jakby ktoś cię pytał no
To nie mów nic nikomu
Wystarczy tylko ubrać coś na siebie
(tyfytyfytyfy) furę wziąć z salonu
Każdy z nich przecież powie ci że nie wie
Ale jakby ktoś cię pytał proszę
Nie mów nic nikomu
Każdy może być raperem dzisiaj
Przecież widzisz jak to działa
Ta cała promocyjna machina
Więc jeśli chcesz to na przypale się wychylaj
Ale jak zdrowy kręgosłup masz
Nie pomoże melatonina spróbuj to proste
Wystarczy podlansować wzorce
Czujesz zajawkę
Czy tylko i wyłącznie pieniądze
Jak tylko drugie to sam
Z chęcią łatkę przypierdolę
Zapętlony bit i ja, towarzystwo doborowe
Skończysz w Kocborowie, widzę co ci bangla
Zakładam koronę
Przepalam styki chociaż jest izolacja
Jadę jak Sean P, muzyka broni się sama
Nie czuję fazy na rozgłos
Ja po prostu napierdalam
Tak jak w RDR 2, spada kapelusz pod kopyta
"Rakos kiedy mainstream?" Kurwa
Zależy kto pyta trzecie oko w formie
Ale wciąż znaki zapytania jak Que
Czemu hajsu z rapu nie ma taki kot jak BAD