Ten Preston - QUEBONAFIDE & FRIZ tekst piosenki (lyrics)

[Ten Preston - QUEBONAFIDE & FRIZ tekst piosenki lyrics]

Stare rany on my face, nowe rany on my face
Wychowany tam, gdzie cień
Wychowany, Wychowany przy budowie bez okien
Wśród kobiet bez obelg
Nie pytaj kobiet o wiek
Facetów o ex nikt prawdy nie powie
Jestem jak ogień się popatrz lub pogrzej
Mój siódmy krążek, przeszedłem drogę
Stanąłem przed dołem, myśleli, że cofam
A to kurwa był rozbieg!
Wszystko do teraz z Artdelic
Zobaczysz co będzie z Wagonem
Oznaczyłem Boga w tych myślach i w
Końcu wyświetlił - pora na odpowiedź
Wybacz tę parę idiotek
Niedokrwioną miałem głowę
Na twoje znaki ślepotę przejrzałem
Dopiero jak udała ciążę
Przejrzałem dopiero z kartonem
Wybacz te kłamstwa i pozę przed typami
Którymi gardzę by nie czuć się gorzej


Że dziś się mijam z kościołem, nie ufam im
Tym co biorą za ciebie forsę
Kminiłem czemu tu w Polsce?
Czemu akurat ten Wrocek? No tak
Nie wysyłasz Mesjasza tam gdzie jest porządek
Imponuję mi jak nic nie bierzesz
Przez te worki się czuję jak śmieć
Doceniam każdy dzień, bo tydzień wstecz
W oczach miałem śmierć
Jechałem na czołówę, przez gapienie w tel
Teraz przed snem, widzę tablicę tej taxy
Jadącej prosto na mnie DW1831L
Wychowany tam gdzie cień
Mieli za pozera, a ja tylko idę po zera
Za mną Illegal shit co dawał mi jeść
A jednocześnie pożerał tak mi mijały dni
Złapią mnie psy albo wy na koncertach
Jakoś to posklejam, mam coś co oczy zamyka i
Coś co te oczy otwiera
Ziomy pytają co teraz, mówię, że
Olimp, OLiS, Forbes List
W Stanach Coachella, no i
Może mi trochę odjebać
Bo za długo musiałem oszczędzać
Nauczyłem się w kurwę oszczędzać
Teraz chcę się nauczyć wydawać
Nawinąłem wszystko co da się
Nawinąć patrząc wujebany
Sufit teraz chcę się nagapić na pałac
Wbijam na salony, nie wiem jak wiązać krawat
Chcę być w tylu miejscach naraz
Chyba się rozdwajam
Niby chujnia, że bipolar
Ale zawsze chciałem mieć brata bliźniaka
Rozwijam to w Polsce od zera
Mówię tu o Battle Rapach
Mainstream - tak bez bitu nie lata
Mainstream - boi się na żywo starcia
Jeden na dziesięciu mówi, że rozpierdalam
Pozostała dziewiątka mnie nie słyszała
Teraz chcę tylko słyszeć wasz hałas
Teraz chcę tylko słyszeć wasz hałas!
Wskrzesiłem ziomala, bo nie żył jak ty
Chcę o tym nawijać, nie żyję jak wy
Jak się powtarzam, to musi być bis
Jak się wpierdalam, to musi być diss!
Chcę niezależność, jak ją daje kwit
To kurwa chcę kwit! Mogę rapować jak Quebo
Ale muszę promować to gówno jak Friz!
Jak zwiększam zasięgi - nie tylko dla pengi
Mogę wyciągnąć ten kraj z jebanej depresji
Chyba to skminił Bedi - zanim się zmienił
Liczy się praca
Pokazał mi Tymek - zanim się wybił
Będą cię ignorować
Dopóki mogą - Żabson w bani mi wyrył
Żaden przypadek te ksywy
Jak mam wierzyć w przeznaczenie
Jak życie zmieniłem przez challenge
Zgłoszenie w ostatni dzień na wyjebie
Poznałem kobietę zgubiłem kobietę
Czekam aż wskoczy mi serce na miejsce
Życie jest zmienne jak Places and Faces
Nie pytaj kim jestem, jak nie umiesz pisać
Znasz Prestona - to nie przypał
Jak nie wiesz - to spytaj
Wychowany tam, gdzie cień

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować