VBS, Fiłoń, Filipek - AntyHipHopClub tekst piosenki (lyrics)

Filipek [Filip Marcinek]

[VBS, Fiłoń, Filipek - AntyHipHopClub tekst piosenki lyrics]

Tato, chciałbym ci powiedzieć jedną rzecz
Te płyty, wszystkich tych łaków to ci daruję
Ale Brudnych Serc to ci nie zapomnę kurde

Mój ojciec łamał płyty z rapem
Mi jak miałem dziesięć lat
Dzisiaj ci dziękuję tato, bo to łaki
Że aż strach chcieli tę muzykę stępić
Ale nie wiedzieli jak
A jak syn został raperkiem to
Im się zawalił świat (ta)
Tata lepiej zoba co się porobiło
Dla dobrego rapu typie zawsze jedna miłość
Dla mojego taty typie zawsze jedna miłość
Jebał polski rap zanim to modne było
Weź to kurwa wyłącz i nam nie rób wstydu
Czemu nam to robisz, nasz jedyny synu?
Chcesz by wytykali cię palcami?
Ilu było takich z marzeniami, stali z tyłu
Nie wiem ile miałem płyt (płyt)
Na żadnej nie było skrrt, skrrt
Na żadnej nie było tune'a (nie)
Wtedy to była kurwa wstyd (wstyd)
I jakoś dało się żyć
Jakbyśmy wtedy spalili te płyty nie z dziś
Rodzina dostałaby raka od wtyczek
Włożonych na wokali bit
Ty jakbyś nie walczył ze starym
To mówię ci chłopak od razu polegniesz
Moi rodzice chcą rozjebać Hip-Hop
Bardziej chyba ode mnie
I ten jedyny problem to niejedyny problem
Mój stary jebał polski rap zanim
To było modne co

Masz teraz what the fuck, to AntyHipHopClub
Wątpię, że chcesz nas znać
Bo to nie lans i bans
Nietania przewózka przy wróżkach
Z podróbą Gucciego na bluzkach
Serio za tych wszystkich łaków Mea Culpa
Masz teraz what the fuck, to AntyHipHopClub
Wątpię, że chcesz nas znać
Bo to nie lans i bans
Nietania przewózka przy wróżkach
Z podróbą Gucciego na bluzkach
Serio za tych wszystkich łaków Mea Culpa

Nie odzywałem za dużo się wtedy
Może przez flow?
Bo to porządny dom, a ja podrzędny ziom (ta)
Paliłem blanty, leciał mi Sokół
A potem koguty
Każdy tam wtedy dostawał skrzydeł by nie
Dobrali się tobie do dupy
Pierwszy raz na psiarni, może lat szesnaście
Się szarpałem z ochroniarzem
Pojebanym dziadkiem
Darł się, że w sklepie ukradłem coś
To zajebałem liścia
Później się zdziwiłem kurwa jak
Sprawa z sądu przyszła
Co można robić w mieście, nudnym
Że ja pierdolę
Zanim wydałem płytę, miałem solówki w szkole
Braki gotówki - chore, więc zajebałem hajs
Będąc skarbnikiem w klasie
Wydałem go na bans to tylko stówa kurwa mać
Już tu nie róbcie ze mnie złodzieja
Pieniądze zostały spożytkowane na
Jebany melanż ale wtedy żyłem rapem
W sumie żyję tu tak samo -
Też martwię się o papę

Masz teraz what the fuck, to AntyHipHopClub
Wątpię, że chcesz nas znać
Bo to nie lans i bans
Nietania przewózka przy wróżkach
Z podróbą Gucciego na bluzkach
Serio za tych wszystkich łaków Mea Culpa
Masz teraz what the fuck, to AntyHipHopClub
Wątpię, że chcesz nas znać
Bo to nie lans i bans
Nietania przewózka przy wróżkach
Z podróbą Gucciego na bluzkach
Serio za tych wszystkich łaków Mea Culpa

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować