WARGA - Zima tekst piosenki (lyrics)
[WARGA - Zima tekst piosenki lyrics]
Dwóch samotnych staruszkach
Żyli gdzieś w chacie na polu
W tej chacie nie było nic więcej od łóżka
W końcu jednak i do nich
Jak do każdego kiedyś śmierć zapukała
Babcia i dziadek nie chceli jej wpuścić
Babcia się bała drzwi ryglowali, okna zabili
Śmierć weszła kominem
A na ostatniej stronie została pusta
I ciemna chata wśród zimy
Kiedy dziś myślę o śmierci i smutku
Mam przed oczami samotny kadr
Chaty z czytanki
Ze zgaszonymi światłami
To wspomnienie we mnie jest
Jakbym był na miejscu tam
Empatycznie czuję śmierć
I rygluję też drzwi sam
Chwytam bezpowrotny czas
Zegarkami dławiąc się
Palę smutnych myśli las
Postponuję własną śmierć
Roztapiam lody własnych myśli nieprzebranych
Odmrażam schody
By się nie zabić pijany nad ranem
Znów idzie zima za zimą zamieć
Tych przeczuć, że zapuka ktoś nie zapraszany
Patrzę przez okno samotną chatę wspominam
I ten pierwszy w roku
Płatek śniegu przypomina
Patrzę przez okno samotną chatę wspominam
I ten pierwszy w roku
Płatek śniegu przypomina, że przemijam
Bardzo nie chciałem się bać
Zima znów zaskoczyła dawno nie liczę już lat
Jest tylko zima dzień coraz krótszy a noc
Noc jakby piękniejsza bardziej
Piękna i straszna i wciąż
Kocha mnie tu najbardziej
Zima kolejny raz tu puka nieproszona
Ja tylko zrywam kartki z kalendarza życia
Zatykam komin byle dymem mnie nie pokona
Pluję w twarz zimie popiołem oddycham
Patrzę przez okno samotną chatę wspominam
I ten pierwszy w roku
Płatek śniegu przypomina
Patrzę przez okno samotną chatę wspominam
I ten pierwszy w roku
Płatek śniegu przypomina, że przemijam
Mam ciągle w głowie te chatę
A w sercu ten strach co towarzyszył
Wszystkim wnuczętom co kiedyś zastaną swych
Dziadków w totalnej ciszy gdy przyjdzie zima
I chata struchleje cała liznięta lodem
Kiedy przez komin ci wpełznie bezwstydnie
I wgniecie serca w podłogę
Za każdym razem gdy jest już listopad
Kręgosłup przechodzą dreszcze
I z kalendarza kartki zerwane przyklejam
Na powrót raz jeszcze patrzę przez okno
Czekam tej zimy i chatę wspominam
A ten pierwszy płatek śniegu przypomina
Że przemijam
Na twarz mi spada mroźny płatek przerażenia
Roztapiam ciepłem serca to zimy wieszczenie
A kiedy przyjdą po
Mnie zegarmistrza światła-cienie
Zatkam znów komin i oszukam przeznaczenie