White 2115, Białas - Buch na dwóch tekst piosenki (lyrics)
White 2115 [Sebastian Czekaj] Milanówek, Polska 🇵🇱 [Młody Łajcior]
Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱
[White 2115, Białas - Buch na dwóch tekst piosenki lyrics]
To spójrz na stół
Kubki wszędzie i cały hajs tam
Jak stów to w chuj, ciągła gadka
Że czas dorastać
Na wzgód, aż po grób, czas pędzi jak zły
Choć tak dużo snów
Więc biorę znów buch na dwóch
Pali ze mną dziś cała Maffija
To spójrz na stół
Kubki wszędzie i cały hajs tam
Jak stów to w chuj, ciągła gadka
Że czas dorastać
Na wzgód, aż po grób, czas pędzi jak zły
Choć tak dużo snów
Więc biorę znów... wolne
Wszystko, co dobre koło mnie
Ale ja nie dorosnę
Chcę basen, nie wannę, chyba że wannę
Co robi bąble
Chcę być najlepszy
Chcę być tak seksi jak z kobiecych książek
Mieć miłość z powieści
Jest we mnie z poety troszkę
(kurwo, let's get it)
Dookoła węszą skandal
Chcą wieszać psy na mnie
Chcą wytknąć plamkę, jedyne, co znajdziesz
To jest mój drip na mnie
Całuję karmel, nawet ją wezmę na randkę
Chodź pić za mnie
Albo teraz chodź żyć dla mnie
Licz za mnie kwit już zawsze
Nosiłem XL'kę, a powinienem S'kę
Teraz XL-ki, a powinienem większe
Jest świetnie, bo lubię być większy
Wsiadam do C, powinienem do S-ki
Na niej biel, no i czarne felgi
Okej, let's get it
Więc biorę znów buch na dwóch
Pali ze mną dziś cała Maffija
To spójrz na stół
Kubki wszędzie i cały hajs tam
Jak stów to w chuj, ciągła gadka
Że czas dorastać
Na wzgód, aż po grób, czas pędzi jak zły
Choć tak dużo snów
Więc biorę znów buch na dwóch
Pali ze mną dziś cała Maffija
To spójrz na stół
Kubki wszędzie i cały hajs tam
Jak stów to w chuj, ciągła gadka
Że czas dorastać
Na wzgód, aż po grób, czas pędzi jak zły
Choć tak dużo snów
Więc biorę znów hajs
Mówią na mnie Tony Cash
Bo zarabiam sobie co dzień tonę cashu
Że tak powiem
Kiedyś mówili król, ale to nieaktualne
Odkąd stworzyłem człowieka jestem Bogiem
Kiedyś się śmiali, że z Solarem wezmę ślub
I w sumie
Jak tak patrzę na tą każdą z waszych dup
To chuj wie czy tak nie zrobię
W twoich włosach tylko wiatr
Kiedy dach otwieram
Małe wymagania mam jak na milionera
Wszędzie tutaj leży hajs jak u Rockefellera
Gdybyś kiedyś tyle miał
To byś kupił Roc-A-Fella
Od Jaya, od joya coś ci się odkleja
Od gnoja styl życia jak Peja
Sto koła papieru uwiera
W kieszeni się więcej mieć nie da
Wszyscy patrzą czy podniosę
Bo złotówka przede mną leży na ziemi
Podniósłbym, lecz jestem bossem i więcej już
Nie zmieści mi się w kieszeni
Przestań gapić się już, proszę
Na chuj mi twoje trzy grosze
To wkurwia mnie, więc biorę znów
Buch na dwóch, pali ze mną dziś cała Maffija
To spójrz na stół
Kubki wszędzie i cały hajs tam
Jak stów to w chuj, ciągła gadka
Że czas dorastać
Na wzgód, aż po grób, czas pędzi jak zły
Choć tak dużo snów
Więc biorę znów buch na dwóch
Pali ze mną dziś cała Maffija
To spójrz na stół
Kubki wszędzie i cały hajs tam
Jak stów to w chuj, ciągła gadka
Że czas dorastać
Na wzgód, aż po grób, czas pędzi jak zły
Choć tak dużo snów
Więc biorę znów wolne