White Widow, Pako - BŁĄD W SYMULACJI tekst piosenki (lyrics)
Pako
[White Widow, Pako - BŁĄD W SYMULACJI tekst piosenki lyrics]
Zachowuje się jak dzicz
On to żaden baller ziom
Zachowuje się jak dzicz
On to żaden baller ziom
Zachowuje się jak dzicz
Z pizdy strzela jak wariatki w
Zakładce z tytułem "squirt"
Na policję lubi chodzić i
Donosić bo to snitch suko, to
Że ci tłumaczę co mam w głowie to nie flirt
Znowu błąd w symulacji
Życie w bugach tak jak glitch
Ona znowu nie ma racji i mi wkręca jakiś kit
Zrobię se życie z wakacji, parę faktów
To nie mit odejdź ode mnie, przepadnij
I don't wanna play of shit
Fioletowa noc, mówili, że będę nikim
Teraz te same osoby wpierdolone w narkotyki
Z potrzeb jedyne co trzeba
No to zgarniać grube pliki
Ona to pazerny szczur, nie jebana Myszka Miki
(chacha) Chaczapuri ojebałem z rana
I mam w planie ugotować dobre gówno
Może nie pójdzie w szufladę
U ciebie napięta atmosfera jak w Afganistanie
Powiedz o słowo za dużo fajo
Dostaniesz lanie
Twój przyjaciel wydyganiec się
Zachowuje jak hoe
Zamiast pomóc se nawzajem to
Z życia robicie złom znowu piszą kurwa
Że na necie widnieje mój klon
Ja nie słucham tu was śmiecie
Moja bania to mój schron
Twój przyjaciel wydyganiec się
Zachowuje jak hoe
Zamiast pomóc se nawzajem to
Z życia robicie złom znowu piszą kurwa
Że na necie widnieje mój klon
Ja nie słucham tu was śmiecie
Moja bania to mój schron
On to żaden baller ziom
Zachowuje się jak dzicz
Z pizdy strzela jak wariatki w
Zakładce z tytułem "squirt"
Na policję lubi chodzić i
Donosić bo to snitch suko, to
Że ci tłumaczę co mam w głowie to nie flirt
Znowu błąd w symulacji
Życie w bugach tak jak glitch
Ona znowu nie ma racji i mi wkręca jakiś kit
Zrobię se życie z wakacji, parę faktów
To nie mit odejdź ode mnie, przepadnij
I don't wanna play of shit
Każdy kaleka czeka żeby zabrać moment nasz
Czy cię to boli tak
Że zaraz dotkniemy gwiazd?
Pierdolisz za plecami
Czemu mi nie powiesz w twarz?
Widow na szczycie półki, najlepszy egzemplarz
Robię swoje na osiedlu, a ty znowu robisz nic
Jesteś zwykłym żulem, pizdo
Nie nazywaj się OG
Chciałeś rzucać jak Harden
Ale gdzie jest twój skill?
Nowa parka na mnie to Alexander McQueen
Pierdolonym błędem było tykać tamtą rurę
Myślała, że to miłość
A ja chcę tylko jej dziurę
Wychodzę znów na miasto i wyczuwam awanturę
Jak chcesz się popierdolić
To mój ziom ma recepturę
On to żaden baller ziom
Bo to jest jebany snitch co na to poradzę
Że głowę nam daje jego bitch
Gramy w różne gry i nie
Mówię tu o Nintendo Switch niby ziomal
A chce rozjebać wszystko mi tak jak Grinch
On to żaden baller ziom
Zachowuje się jak dzicz
Z pizdy strzela jak wariatki w
Zakładce z tytułem "squirt"
Na policję lubi chodzić i
Donosić bo to snitch suko, to
Że ci tłumaczę co mam w głowie to nie flirt
Znowu błąd w symulacji
Życie w bugach tak jak glitch
Ona znowu nie ma racji i mi wkręca jakiś kit
Zrobię se życie z wakacji
Parę faktów to nie mit
Odejdź ode mnie, przepadnij
I don't wanna play of shit
Każdy tu popełnił błędy
Ja skupiłem się na wnioskach
Z uśmiechem przytaczam tamte myśli
O spalonych mostach
Teraz widzisz jak pieniądze spływają
Po moich wiosłach
Potem wkurwiasz się na życie
Bo nie chciałeś tego dostać
Ja patrzę z innego kąta
Twój plan życia to mój spontan
Wrzucę karaty na łapy
Na szyję pół kilo złota
Wyczekiwany jak Donda, nie kreuję się na Boga
Lecz jestem na tyle pewien
Wiem gdzie prowadzi ta droga
Tutaj tworzę swoją postać
Nie tracę czasu na gry
Czy to przez błędy w symulacji
Co dzień jestem w innym świecie?
Moja droga nie jest prosta
Ale fury robią wrrr
Mam w sobie wszystko co potrzebne
Żeby kiedyś stać na mecie
Oxy mnie nie zapierdolą tylko
Sposób w jaki żyję
Mieszam drogi likier z colą
Potem łapię ją za szyję
Ty miałeś wczoraj koszmary
Robiłem to o czym śniłeś
Twoja dupa chciała sama
Mówiłem jej - nic na siłę