White Widow - TRAP LUV tekst piosenki (lyrics)
[White Widow - TRAP LUV tekst piosenki lyrics]
Nie dlatego, że nie czuję
Po prostu ja nie potrafię
Mały ziomie, uwierz mi
Że nie było tak od zawsze
Zaczęło się od tego
Że zakochałem się w trapie
To gówno mnie pochłania
W sumie tego nie żałuję
Bo jak mam żałować czegoś, co daje mamie dumę
Ich wcale nie obchodzę
Chcą wiedzieć jaką mam sumę
Teraz widzę samo słońce, kiedyś tylko burzę
Ja zarabiam sam na siebie, mówisz chachment
To mnie jebie
Startuj to skończysz na glebie
Nie masz ludzi, bеka z ciebie
Ona po prochu jak w niebiе
Pisze do mnie gdy w potrzebie
Shinin' bright like podziemie
Moi bracia ewenement
Zamieszanie jest na scenie
Stąpasz po moim terenie
Co jest w mojej głowie nie wiesz
Siła jakbym był na trenie
Chyba miałem aż za dobrze
Była na jedno skinienie
Otwieramy głowę Polsce
Proste to jak obalenie
Brak emocji jakichkolwiek
Wymalowanych na twarzy życie samo nauczyło
Zawsze pilnuj swojej gaży
Kiedyś było tak gorące
Można było się poparzyć
Teraz będzie takie proste
Zrobię to co mi się marzy
(brak emocji jakichkolwiek)
(życie samo nauczyło)
(kiedyś było tak gorące)
(teraz będzie takie proste)
Czasem nie mogę wylać emocji na jebany papier
Nie dlatego, że nie czuję
Po prostu ja nie potrafię
Mały ziomie, uwierz mi
Że nie było tak od zawsze
Zaczęło się od tego
Że zakochałem się w trapie
To gówno mnie pochłania
W sumie tego nie żałuję
Bo jak mam żałować czegoś, co daje mamie dumę
Ich wcale nie obchodzę
Chcą wiedzieć jaką mam sumę
Teraz widzę samo słońce, kiedyś tylko burzę
Wiem, że wszystko to zawdzięczam ciężkiej
Pracy no i Bogu ona chce czerpać korzyści
A nie było jej u boku
Nie było jej na początku
Teraz może palić pizdę
Ona mówi: "to nie tak"
Dla mnie to jest oczywiste
Bary, nie robię tego po raz pierwszy tutaj
Znają dobrze moje imię, chcą wyrywać pióra
Chcą ukrócić, bo się boją, kurwa, jak to buja
Może strach, a może zazdrość
Mam to obok chuja
Jak postawię sobie cel to go zrobię
Ty możesz patrzeć jak ja biorę to co moje
Czasem goofy ass i przepalam zwoje
Czasem off the shit's, nie wiem już co robię
Czasem nie mogę wylać emocji na jebany papier
Nie dlatego, że nie czuję
Po prostu ja nie potrafię
Mały ziomie, uwierz mi
Że nie było tak od zawsze
Zaczęło się od tego
Że zakochałem się w trapie
To gówno mnie pochłania
W sumie tego nie żałuję
Bo jak mam żałować czegoś, co daje mamie dumę
Ich wcale nie obchodzę
Chcą wiedzieć jaką mam sumę
Teraz widzę samo słońce, kiedyś tylko burzę
Parę razy już zniszczyłem to co kocham
Kiedyś bliskie mi osoby
Teraz widzą we mnie wroga
Zarzucają głupie cipy - twoje
Życie jest na pokaz
Chcą zaglądać mi do michy
Najpierw swoją wartość pokaż
Widzę samo słońce, kiedyś tylko kurwa burzę
Ziom nie mogę tak powiedzieć
No bo prawdę mam w naturze
Moje życie pokazało -
Najważniejsza jest rodzina
Biała wdowa ponad wszystko
Ta historia się zaczyna
Nie chcę gadać o uczuciach
No bo często mam ich brak
Kiedy będę w gorszych dniach
Zawsze pomoże mi brat
Ciężko jest mi już na trzeźwo
Lecę prawie każdy weekend
No i brzydzi mnie kurestwo
Głupich szmat ja nienawidzę