WWO, Felipe - Dwa sumienia tekst piosenki (lyrics)

[WWO, Felipe - Dwa sumienia tekst piosenki lyrics]

(Dwa sumienia)

Spójrz mi w oczy, czy tak jest?
Czy to jeszcze ma sens? Świat moralnych klęsk
Pierwszy raz niewinny jak śmiech
Na widok cudzej krzywdy nie myślałeś nigdy
Że dobre są złego początki
Jak diabelskie pieczątki
Niebezpieczne zwiazki
Powązki grząski grunt i
Mulisty świat rzeczywisty
Wielu czeka byś się potknął, dotknął dna
A ty pytasz co to to sumienie, ha?
Chyba lepiej wcale nie mieć, niż mieć dwa
Psujesz świat
Ale chciałbyś skończyć w niebie
Nie wierzysz w Boga
Ale modlisz się w potrzebie
Wiesz, że to źle, ale wielu tak robi
Więc czemu nie?
Sumienie bis się budzi, przestań
Judzić i się łudzić, primo
Prawdziwa egzystencja nie kino
Reżyseria – Bóg Tarantino
Jedno za drugi jak domino
Wszystko pierdoli się mimo szczerych chęci
W Czeczenii cywile giną jak w Polsce fury
Różne kultury, dwa sumienia te same
Wszędzie każdy swego losu panem
Jak Biały wszędzie takie same strzały
Wielu skurwiałych po trupach
Do mitycznej chwały
Niejednemu takiemu narody pomniki stawiały
Sumienia bis kazały
Niektórych korci legenda kroci, idioci
To nie strachy
Trzeci raz nie będzie już odmulajacej blachy
Skończą jak lampucry z
Klubokawiarnianej bardachy
Zgarbione od robienia lachy
Ich garbem sumienie numer zwei, secundo
I nie wcisną undo, koniec kropka punto

(Dwa sumienia)

Spójrz mi w oczy
Czy tak masz od urodzenia? Dwa sumienia
Wada genetyczna połowy pokolenia
– dwa sumienia drugie zezwoli
Jak to pierwsze nie da
Pozwolenia – dwa sumienia spójrz mi w oczy
Czy tak masz od urodzenia? Dwa sumienia
Wada genetyczna połowy pokolenia
– dwa sumienia drugie zezwoli
Jak to pierwsze nie da
Pozwolenia – dwa sumienia

(Dwa sumienia)

Jeśli jesteś jednym z nich, że tak jest
Wiesz każde moje słowo sprawia
Że przechodzi cię dreszcz
Jak święcona woda dla opętanych
Lecz to nie Chrystusowe rany to tylko tekst
Sumienie bis sztuczne jak w virtualu sex
Od prawdziwego różne jak odbicie
W witrynowym lustrze
Niby takie samo, a dokładnie odwrotne
Nacinają się ci
Dla których szczegóły nieistotne
Zrozumiałem jak Ewenement pierwszy
Szczebel – szacunek
Pokój to dla mnie następny level
Ale nie wiem
Patrząc na planetę Ziemię, stary kontynent
Polskę, Warszawę i ludzi w sklepie
Czy to realne w świecie kabony dwóch sumień
I Ministerstwa Obrony
Masz nadzieję, że tak – bądź błogosławiony
Co niedzielę zgredzików widzę przy kościele
Których wieczorami małoletnie hieny
Czyszczą z rent, choć to niewiele
Przyjaciele, czyny nasze nie do
Końca są uczciwe
Między dobrem a złem razem z wami idę
Ale bez skurwialstwa
Z jednym sumieniem i godziwie
Smutne, o czym mówię, lecz prawdziwe
Sumienia bis są chciwe, więc uważaj
Duszy nie przekroisz kosiwem
Nocny Sokół Z-IP
Tertio – dwa sumienia powiązane są z komercją
Ja tam trzymam z niezależną wersją
Masz i pomyśl
Dlaczego Turkom w Niemczech płoną domy
Dlaczego świat zachodni jest tępiony
W muzułmańskich krajach
Czemu Indie robią na Pakistan najazd
I czemu ja tych, co mają dwa sumienia naraz

(Dwa sumienia)

Spójrz mi w oczy
Czy tak masz od urodzenia? Dwa sumienia
Wada genetyczna połowy pokolenia
– dwa sumienia drugie zezwoli
Jak to pierwsze nie da
Pozwolenia – dwa sumienia

(Dwa sumienia)

Drogą dubletu sumień cały czas podążasz
Sam sobie wmawiasz, że się pogrążasz
Działasz dwutorowo, czy jesteś konkretnym?
Dwa sumienia, nic innego, dwa w jednym
Pieprzony Head & Shoulders
Odsetek urodzeń i brutalnych morderstw
Ludzie prześcigaja się w
Robieniu sobie podlectw
(Wiem, wiem) Kiedy mówią do
Mniem słucham i rozumiem
Nic nie poradzę, tylko sobą być umiem
Nigdy nie wybieram drogi dubletu sumień
Choć do głowy czasem rzeczy podłe
Równowaga między złem a dobrem
Dwa sumienia? Yin yang?
Wybrałem jedno, gram va banque

Tak postępować, by nie skończyć na manowcach
Masz, co ocalić i to ocal
(Być sobą) jak płonąca
Pochodnia rozświetlać drogę
Dążyć do dnia swego z Bogiem
Tam i z powrotem
Z-IP totem z hardcore hip-hopem
Prosto przez miasto (WWA) bastion
Tam stąpam twardo z Z-IP dynastią
Po to, by świecić triumf rozumu nad głupotą
Żywe trofeum jest tu istotą
Felipe zawsze sobą wiedz na pewno
Że dwa sumienia to za dużo aż o jedno

Życie dwusumiennych nie oszczędza
Się znęca i wkręca

Spokojniem, widać tak musi być
Choć nie widzę wytłumaczenia dla wynaturzenia
Pod tytułem "Dwa sumienia"
Podam przykład – widzę typka, co żyje
Żeby się pokazać
W napiwkach zostawia dwie bańki
A jak nikt nie patrzy – żal na zapiekanki
Ja, jak mam, to częstuję, nie żałuję
A może dzisiaj skosztuję Cuba Libre
Zawodostwo dziś znów
Choć jutro mogę nie mieć co do garnka włożyć
Chcę pożyć słyszałem o takim, co odłożył
Ale wydać nie zdążył, bo nie dożył
Więc może czasem ponad stan
Ale coś z życia mam
Dla ziomków i dla siebie sam
I sumienie jedno – sedno – to wiem na pewno
Ty też nie wczuwaj się za bardzo – dystans
Bo życie to każdego sprawa osobista
Felipe, Sokół, Jędker Realista
Witryny, ZIP Skład

(Dwa sumienia)

Spójrz mi w oczy
Czy tak masz od urodzenia? Dwa sumienia?
Wada genetyczna połowy pokolenia?
Dwa sumienia? Drugie zezwoli
Jak to pierwsze nie da
Pozwolenia? Dwa sumienia? Spójrz mi w oczy
Czy tak masz od urodzenia? Dwa sumienia?
Wada genetyczna połowy pokolenia?
Dwa sumienia? Drugie zezwoli
Jak to pierwsze nie da
Pozwolenia dwa sumienia

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować