WWO - Granice wytrzymałości tekst piosenki (lyrics)
[WWO - Granice wytrzymałości tekst piosenki lyrics]
Więcej smutku, utrapień niż na miłość czasu
Wiadomo, także z mojej winy
Kto się odzywa do mnie tak bez przyczyny?
To nie nowiny – smutna rzeczywistość
Dlatego słucham racji mej rodziny
Patrzę w przyszłość i tą bliższą i tą odległą
Chcę zawsze móc powiedzieć
Że stanowię z kimś jedność
Wokół ćpuny alko-ułudę wyznające
I mój kochany sport
Który razi ich jak słońce nie będę gońcem
Sztywnego świata obrońcę szukaj
W zakłamanej polityce, muka
Rymy WWO, coś w podobie do białego kruka
Ostrzeżenie dzieciak – niejeden
Zaczynał od bucha później za ostro podmuchał
Teraz na centrali ciągle w kable puka
Każdy zna granice swej wytrzymałości
Sokół, Deszczu Strugi
Realista – weź posłuchaj tych gości
Nie wymądrzeń, życiowych mądrości
I uszanuj, nie dość ci? Pamiętaj zgredziu
Nie jestem jak ty – egocentrykiem
Nie jestem jak on – najlepszym zawodnikiem
Nie jestem Akonem, czyli typem samotnikiem
Zobaczysz jeszcze na mym ręku Z-IP fingiel
Pozdrawiam przyjaciela zwanego Sickiem
Ten tekst to nie dżingiel ani żadna kalka
Dla prawdziwych fanów nie lada gratka
Jak dla nas wszystkich życie
– nieustanna walka
Myślisz jestem nie wiadomo kim
Jeśli ktoś podchwyci
Zejdź na ziemię, bo na razie jesteś tyci-tyci
Ja życzliwością przecieram swoją drogę
Własną uczynnością, jak mogę, to pomogę
Rozbiję wszystkie smutki swym humorem
Wolę dobrym duchem być niż upiorem
Nie jaram się horrorem, lecz radosnym życiem
Wolę budzić się nie wieczorem, lecz o świcie
Każdy zna granice swej wytrzymałości
Sokół, Deszczu Strugi
Realista – weź posłuchaj tych gości
Nie wymądrzeń, życiowych mądrości
I uszanuj, nie dość ci? Pamiętaj zgredziu