DonGURALesko, Fokus, Rahim, Miły ATZ - Towarzystwo Ludzi Prostych tekst piosenki (lyrics)

[DonGURALesko, Fokus, Rahim, Miły ATZ - Towarzystwo Ludzi Prostych tekst piosenki lyrics]

Powtórka z rozrywki, z rozrywki powtórka
Słuchają ulice, słuchają podwórka
Muzyka, co narodziła się na murkach
Lepszego świata furtka,  dzisiaj w komórkach

Kiedy wjeżdżam na bit, to nie mogę przestać
Mogę zabić Cię, jak na autopilocie Tesla
Mówią mi, że ten styl to styl Ulotnych Chwil
Złoty grill, młody wilk chce mi
Tu zepsuć chill
Jakby za mikrofon chwycił się mój chrześniak
Jego rap jak WieśMac dobry, ale wiesz jak
To nie film, jestem still, a ty to nowy Lil
Zatem milcz, mówisz LOL, ja mówię "pentakill"
Oni chcieliby osiągnąć ten majestat
Na pigułach, kreskach
Tam gdzie latają krzesła
To nie spill, as z 40 tysięcy mil
Jestem real i wywołuję ten stan
Towarzystwo zbiera się do wyjścia
Towarzystwo zbiera się do przejścia


Zatem po to wszystko
Co potrzebne jest do szczęścia
Pójdziemy na rzęsach do samego serca

Szalom! Wbijam na salon zbić beczki (siema)
Łącze z centralą wielkie halo ploteczki
Wszyscy się chwalą skalą, jacy skuteczni
Każdy zwierzchnik oraz jego poplecznik
Rozkminiają jak się dostać na świecznik
Nie kumając, że to jeden wielki śmietnik
Więcej! miecz obosieczny - precz mi z tym
Nim włączę światło jak wyłączę bezpiecznik
Wchodzi ciemność, czerń, brak noktowizji
Nie chodzi o podziw, a suwerenność decyzji
Jest pełno frajerów
Z pełną kielnią taktycznie się hełpią
A w głowach mają nieszczelność myśli
Spróbuj zasadzić ryż na polu habazi
Porazi cie jak (jak) marsjański łazik
Wszak nikt się nie obrazi jak
Fart zdarzy się dwa razy
Fakt, spalam się jak Kazik
Lecz bez zbędnej emfazy

Zawsze głośni gdziekolwiek się znajdą
Gural, Miły, Rahim, Fokus wjeżdża bandą
TLP to jest rap co się broni
Mikrofon to jest broń w mojej dłoni
Zawsze dumni gdziekolwiek się znajdą
Czterech jeźdźców z gadką nuklearną
Dudni bas, szumi las, jutro goni
Płynie krew, wali bit w twojej skroni

A ja żyje tak jak wy, robię rap
Nie jestem poetą
Ludzi dookoła siebie nie kupię monetą
Nie chodzę obwieszony w złocie
Buty mam ujebane w błocie
Staram się widzieć piękno w prostocie
Bo nie pytają ile mam na koncie
Moi towarzysze, moi fellas gdy na froncie
Pojawia się jakiś cham mówię "goń się"
Wpierdalają mi na siłę chłam
Skurwysyny płońcie aTZ i Don Gural
Prawda się odbija rykoszetem o trotuar
Rapu kuluar, chociaż życie mknie jak jaguar
Walka o równowagę
Tu, gdzie obcy jest umiar, ale my mamy odwagę
I albo to jest inny wymiar
Albo ktoś tutaj jest magiem
Naprawdę tworzę skomplikowany pattern
Z prostych elementów – każdy jest moim bratem

Lubię towarzystwo ludzi prostych
Ale nie prostaków
To dla moich rodaków: Wrocław, Trójmiasto
Kraków poznań - miasto mocnych doznań ziom
Jeszcze WWA, jeszcze Górny Śląsk
Jestem stąd, czyli zewsząd
Mówi mówi wiesz kto
DonGuralesko, sen jest śmierci koleżką
Bloki nie śpią, wchodzę z moją prostą kwestią
Bo z finezją zajmuję się uliczną poezją
Życie pod presją, wojna z agresją
Z ich amnezją, złączony starodawną koneksją
Widzisz mur to go przeskocz
Mówili mi wiesz co?
Rób robotę ceremonii maestro
Dziś las śpi pod kreską, w szybach niebiesko
Skrupuły jak hajs nie są kwestią
To nie jest tylko betonowych osiedli głos
Nigdy się nie wyrzekli, obudzili się wściekli

Zawsze głośni gdziekolwiek się znajdą
Gural, Miły, Rahim, Fokus wjeżdża bandą
TLP to jest rap co się broni
Mikrofon to jest broń w mojej dłoni
Zawsze dumni gdziekolwiek się znajdą
Czterech jeźdźców z gadką nuklearną
Dudni bas, szumi las, jutro goni
Płynie krew, wali bit w twojej skroni

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować