Duże Pe, IGS, DJ Spox, Emil Blef, Eldo - Taktowani Werblem Sekund tekst piosenki (lyrics)

[Duże Pe, IGS, DJ Spox, Emil Blef, Eldo - Taktowani Werblem Sekund tekst piosenki lyrics]

Aaa, tu łatwo wyblaknąć i łatwo uschnąć
Szelest werbli sekund, otula pustką
Męczy gnuśną musztrą, nie daje myśleć
Biada, okrada z odczuć, ma taką misję
Zgasi w zarodku każdą iskrę buntu
Gdy przyśniesz, cichcem pryśnie
A w podarunku
Zostawi zawiść, obawy przed uczuciami
Zabełta piękny błękit, znacie to sami
Znikamy, coraz mniejsi z każdą chwilą
I tylko te wersy dają odroczyć wyrok
Nadwrażliwość to mój wróg, znak zapytania
Dorosłość jak początek umierania

Taktowani werblem sekund
Szukamy leku w mleku sufitu
Pozorna bierność, wewnątrz godziny szczytu
Żyję, póki z głośników leje się ten balsam
Jest nas coraz mniej
Możesz policzyć nas na palcach
Taktowani werblem sekund


Szukamy leku w mleku sufitu
Pozorna bierność, wewnątrz godziny szczytu
Żyję, póki z głośników leje się ten balsam
Jest nas coraz mniej
Możesz policzyć nas na palcach

Wokół werbli sekund, wyścig Daytona
W środku zgiełku ja
Z życiem jak cyrk Monthy Python'a
Muszę kompletować rano uczuć kolaż
Będąc kaleki czuć nie umiem, jak manekin
Wiem jednak jak to robić, byle zdążyć
Kiedyś sięgałem gwiazd biorąc je
Za nocnej szaty cekin dzień okradał
Noc karmiąc umieszczała wyobraźni
Teraz to już tylko osad
Dawny jak z papierosa
Kolejno tląc się dogasał
Ja widziałem w ten dzień
Który gasił gwiazdy, według odwiecznych zasad
I męczy mnie ten stały falstart
Kiedy pustka bierze moje ciało w zastaw
To ukłon ku temu, żeby stać się kukłą
Gdy nie nadąża za mną cień
Dbam o wersów smukłość
By się ustrzec, nie chcę
By znikało szybciej me odbicie w lustrze

Taktowani werblem sekund
Szukamy leku w mleku sufitu
Pozorna bierność, wewnątrz godziny szczytu
Żyję, póki z głośników leje się ten balsam
Jest nas coraz mniej
Możesz policzyć nas na palcach
Taktowani werblem sekund
Szukamy leku w mleku sufitu
Pozorna bierność, wewnątrz godziny szczytu
Żyję, póki z głośników leje się ten balsam
Jest nas coraz mniej
Możesz policzyć nas na palcach

Taktowani werblem sekund
Taktowani werblem wieku
Taktowani przez dwa 1200, człowieku
Mówią, jesteś zimnym skurwysynem
Ten typ, gbur, mówią, zabierając mi chwilę
Wiesz, to ten biznes, więc hejtuj grę
A zostaw gracza
To właśnie gracz ląduje na dnie znam takich
Co chcą skłócić nas przeciw sobie
Zarządzać naszym czasem, mącić w głowie
Tymczasem, wiesz
Martwię się co z moim sercem
Z tą dziurą co zostaje
Gdy wyrwę fragment z tekstem
Z każdym hertzem jestem bliższy do trumny
Brat z obojętnością, za pan brat z ignorancją
Nie pytaj mnie
Pytaj tych co w wieczór tańczą
Ja walczę z kartką
Ja walczę z tym co widzą inni
I mam nadzieję
Że na sądzie nie usłyszę winny
522 ulicami mego miasta mknie
Dobranoc, niech powieka zamknie łzę

Zegar tyka, a nasza parka tka losu arkan
Sarkazm zamyka palce na naszych karkach
Wtuleni w palta myśli obojętnych
Robimy wszystko, aby stępić chęci
Zaklęci w mętlik gdzieś na życia pętli
Czekamy spięci, bo po raz enty
Centymetry dzielą nas od straty siebie
Czy damy radę, naprawdę nie wiem
Level level low, czwarta nad ranem
Myślę sobie o tym co zostało zapisane
Przystanek zmartwychwstanie
Prolog w drodze do raju
Zmarszczkami szyn spłynęły pierwsze
Łzy tramwajów
(Level level low, czwarta nad ranem
Myślę sobie o tym co zostało zapisane
Przystanek zmartwychwstanie
Prolog w drodze do raju
Zmarszczkami szyn spłynęły pierwsze
Łzy tramwajów)

Taktowani werblem sekund
Szukamy leku w mleku sufitu
Pozorna bierność, wewnątrz godziny szczytu
Żyję, póki z głośników leje się ten balsam
Jest nas coraz mniej
Możesz policzyć nas na palcach
Taktowani werblem sekund
Szukamy leku w mleku sufitu
Pozorna bierność, wewnątrz godziny szczytu
Żyję, póki z głośników leje się ten balsam
Jest nas coraz mniej
Możesz policzyć nas na palcach
Taktowani werblem sekund
Szukamy leku w mleku sufitu
Pozorna bierność, wewnątrz godziny szczytu
Żyję, póki z głośników leje się ten balsam
Jest nas coraz mniej
Możesz policzyć nas na palcach
Taktowani werblem sekund
Szukamy leku w mleku sufitu
Pozorna bierność, wewnątrz godziny szczytu
Żyję, póki z głośników leje się ten balsam
Jest nas coraz mniej
Możesz policzyć nas na palcach

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować