Łysonżi, Stemplo, Jajco - Palimy to to tekst piosenki (lyrics)
[Łysonżi, Stemplo, Jajco - Palimy to to tekst piosenki lyrics]
To nie stacja paliw
Sporo palimy, sporo palimy, WWA, Koszalin
Mamy tu siuwax, mamy tu siuwax, mamy co palić
Leje się ruda, leje się ruda kurwa litrami
Mam w sobie nitro jakbym miał glicerynę
Benzyna dziwko wpierdala budynek
To nie jest disco to opór chamskich linijek
Benzyna spontan plus kontakt z Koszalinem
Wchodzę na track
Wchodzę na track darcie ryja
Dokładnie tak, dokładnie tak Dżonson pijacz
Mam pełen bak, pełen bak ciągle nawijam
Raczej to znasz, to znasz b-b-b-benzyna
Jebać złoto, jebać złoto nie gramy o brąz
Pytasz kto to, pytasz kto to
Pytasz kto to Dżonson
Palimy to to, palimy to to, odpalam lont
A ty masz kłopot, a ty masz kłopot
Bo zjaramy ci dom
To jesteśmy my, nie próbuj nas ugrzecznić
Co spłonie wszystko jak gdy
We Francji są zamieszki
Podpalimy dobre fury i chujowe cztery kółka
Czas na prawdę kurwa nadchodzi rewolucja
Bój się gdy na korytarzu słyszysz kroki
Módl się, bo coś dziwnego nadchodzi
Zimny powiew od nas, w powietrzu czuć trotyl
Podpalimy pałac prezydencki i zwykłe skłoty
W telewizji transmitują, płaczą stare baby
A tu kurwa nowy banger z Koszalina i Warszawy
Nie ma sprawy sam bit zamiata pół sceny
Szyby lecą z okien płoną soundsystemy
Łysonżi daj ogień wy chujowi
Dajcie sobie spokój
Jeden wers jak jedna iskra
Zmienia was w popiół
To jest chamstwo, życie, chamstwo, życie
Ty na następne święta poproś mamę o gaśnicę
VNM jadę kładę kawę na ławę
Nie ma miłości jak Kain i Abel
Jak kładę tu lawę na kabel
Flow law yo Kaza ten bit
Chyba jak on kurwa równo ustawał po składach
2008 to nie '98 ja gram 9 wiosen dzwoń po 998
Bo flow płonie, twoje flow tonie i szkoda
Że kurwa nie utonąłeś już w condomie
Twój klip jest marny, tynk jest czarny
Na remont pójdą hektolitry farby
Dym bezkarny, ogień ma soczyste barwy
Tak jakby wypierdalały w nim petardy
Z uzi cię pogonię do kuchni
Muśnij mnie a zostawię twój mózg
W kartonie po mussli
Skacz z balkonu po dziurę wank
W ryj o piach bo nie masz spadochronu w domu
Nie jestem normalny
Dla normalnych nie jestem
Powiedz kochanie gdzie ten gest
Co jest z tym testem
Wiem, że ten sufit się pali
I pali się też barman
Mnóstwo kar za ten hajs, który palę ja
Zapalę operę w tym też mam łzy
To jakbyś trzy cumshoty strzelił
Na pysk jednej dziwce
I lubię takie akcje kiedy płonie ostry las
Mordeczko trochę śmiechu
Bo masz balon na pas
Lo-lokal kiedy tylko wejdę baby
Po-pokal przy barze pędem na pętle
Po-polać kielon co napędem będzie
Po-popatrz tak witamy się z weekendem hejże
Kiedyś mówiłem nie palę już więcej
I nie kłamałem, ale mniej też nie palę
A ty chlej nim zamkną balet
Jeszcze szybkich parę
Nim spłoniemy wspólnie z tym lokalem