​zDolne Przedmieście, Chada, Rx - Miało być inaczej tekst piosenki (lyrics)

[​zDolne Przedmieście, Chada, Rx - Miało być inaczej tekst piosenki lyrics]

Chociaż było wtedy chłodno i
Tak nie zabrał kurtki
Jedna myśl mu przyświecała -
Chciał wyrównać rachunki
Jego kumpli minął szybko
Pod nosem nucił Piha
(Moje życie to muzyka) Nawet
Się nie przywitał
Wziął, zadzwonił do małżonki:
"Posłuchaj mnie kochanie
Muszę dłużej zostać w pracy i
Wrócę gdzieś nad ranem
Weź przygotuj mi śniadanie, przepraszam
Muszę kończyć" jeszcze dorzucił
Że kocha i zaraz się rozłączył
Wziął, zapalił papierosa, nie wiedział
Że coś nie gra ale na wszelki wypadek po
Prostu się przeżegnał
Potem wsiadł do samochodu
Od roku był na lekach
Włożył kluczyk do stacyjki


Przekręcił i odjechał

Sunął SUV'em ponad stówę, ciężka noga
Pizda w gaz w lusterku mętny wzrok, pot
Stres plus zmęczona twarz
Skręcił na lewo, mach, bak pełen był przecież
Chociaż auto jechało, to on mógł odlecieć
Był szefem w firmie na wysokiej pozycji
Żonę zrobił w chuja - sekretarka i prysznic
Myśli zawisły jak on na czerwonym świetle
Rozkminia akcji sens, w radio tandetny refren
Wrzuca jedynkę wściekle, kurwa
Przydałby się gnat kurtka została w biurze
Bez prawka a w schowku szmal
Pall Mall w pysku, palma w pizdu
Wygrzewa mózg ma ochotę pieprzyć wszystko i
Nacisnąć dziś na spust

Światła miasta wyglądały wyjątkowo obojętnie
Rozbijały się o lakier
Raczej w zwolnionym tempie
W głowie myśli jak semtex
Koniec jak zapalnik tuż za rogiem zauważył
Wcześniej wybrany parking
Breitling wskazywał idealnie 3 rano
Jak ostanie namiastki czasu, gdy się układało
Zatrzymał się i wysiadł, zdawało się
Że coś szepcze
Kilka słów niczym grymas, jakby żuł żyletkę
Szybko rozpoznał koleżkę
Przejął fax do samochodu nie ma, że boli
Chciał mieć swój Olimp i czuł się gotów
Odjeżdżając, wspomniał z owym typem
Chwilę ci bez skrętów
Dziś kaliber, lufy w torbie, wzrósł o 9mm

Wjeżdża na parking, rękę trzyma na pulsie
Przestał się martwić, palec trzyma na spuście
Wiedział, kto martwy ma być i
To w dyni kminił
Walić to, co kruche i słodkie #CiniMinis
Szedł, z każdym krokiem popadał w amok
Jak stres
Co dopada od dziada-pradziada co rano
Chciał być jak Tony Soprano
To wpierdolił się typowi do domu z bramą
Dwa locki pod kolano
Marazm persona non grata, jak na dłoni
Przeładował na raz
Przystawił gnata do skroni
Chciał latać jak oni, to leciał
Padł strzał, nie wiadomo gdzie #Ślepak

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować