Z.B.U.K.U, Green, Czeski - List do Boga tekst piosenki (lyrics)
[Z.B.U.K.U, Green, Czeski - List do Boga tekst piosenki lyrics]
Pisząc go wciąż myślę, czy widzisz mój strach
Ojcze, po policzku leci łza
Gorzko-słony to smak daj siłę mi
Napiszę list, choć pewnie go nie przeczytasz
W Syrii na chodnikach ciała
Dzieci ścielą bruk
Matka dała imię jak archanioł, Michał
A nie mam żadnej mocy
Żebym coś z tym zrobić mógł
Nie doceniam tego, że mogę oddychać
Po drugiej stronie globu ktoś
Wykopał własny grób
Terroryści wprowadzają tam kalifat
I wypowiedzieli jihad obcinając głowy sióstr
Wokół zimna wojna: Rosja, Ameryka
Podobno nosisz kule
Człowiek pociąga za spust
We Francji znów wybuchnie bomba męczennika
Krzycząc Allah Akbar weźmie 80 głów
I choć powiedzą o tym
We wszystkich dziennikach
Facebook kopsnie nawet flagę
Taki solidarny ruch
Wciąż niewinni ludzie giną na ulicach
A gdzieś z góry na to
Wszystko patrzy wszechmogący Bóg
Boże, to do Ciebie jest ten list
Pisząc go wciąż myślę, czy widzisz mój strach
Ojcze, po policzku leci łza
Gorzko-słony to smak daj siłę mi
Boże, piszę do Ciebie list
Już nie wiem, w jakiej formie zgłosić się mam
Patrzę do góry, lecz nie widzę na niebie nic
Choć wiem, że ta niewiara się prosi o spam
Tyle próśb i pytań
Że nie wiem od czego zacząć
Za serce znów mnie chwyta
Chciałbym być socjopatą
Nie czuły na ludzką krzywdę powiedz
Czy to normalne? Jaś ma na drugą operację
Już mu odebrano szansę
Czy to twoja wola? Czy jeszcze ktoś nad tobą
Matka o pomstę woła, bo mieć go chciałeś obok
Jej lęk powszedni teraz się w horror zmienił
Jesteś wszechobecny
Mogłeś mieć go obok na Ziemi
Z innej strony globu tracą życie za poglądy
Krzyczą głośno
Pomóż lecz ty na to jesteś oschły
Weź mi wytłumacz, bo niewiele rozumiem
A nie wyjaśnią mi niczego
W niedzielę na sumie
Boże, to do Ciebie jest ten list
Pisząc go wciąż myślę, czy widzisz mój strach
Ojcze, po policzku leci łza
Gorzko-słony to smak daj siłę mi
Ludzie listy piszą Bogu z piekła
Nigdy ze szczęścia choć wielu mają bogów
Pandemonium to serce osiedla
Świat zebrał 7 miliardów powodów by przetrwać
Będę jednym z nich aż pójdę
Do grobu jak reszta
Piszę ci telegram, adres to bezkres i bezmiar
Wyślę Ci go w przestrzeń podobno wiesz
Gdzie mieszkam ginąc słyszymy
Że religia tamtych jest lepsza
A najważniejsze w sakramentach jest
Zdjęcie na fejsa
Twoi księża to scenariusz Freuda na faktach
Gorzka prawda wychodzi na jaw
Jak zbrodnia przy świadkach
W nas samych wiary brak nam
A w nas samych umiera duch twój
I rodzi się nienawiść do światła
Biała magia Green agnostyk jak
Bisz z Bydgoszczy
Nawarstwiam wątpliwości a puls
Nadgarstka chroni
Od klątwy końca wymawiam twoje słowo
Panie Boże jest problem, ludzie chcą być Tobą
Boże, to do Ciebie jest ten list
Pisząc go wciąż myślę, czy widzisz mój strach
Ojcze, po policzku leci łza
Gorzko-słony to smak daj siłę mi