Z.B.U.K.U - Outro (Odnajdę Siebie) tekst piosenki (lyrics)
[Z.B.U.K.U - Outro Odnajdę Siebie tekst piosenki lyrics]
Odnajdę siebie
Choć wcale nie będzie to proste
Sam Siebie niszczę dragami i wódą
Jak tylko pojadę na koncert
Bo w końcu pieniądze
Nigdy ich jakoś zbyt dużo nie było
A teraz jak w końcu mam kasę to przez
Nią już chyba nie wierzę w tą miłość
Jak dobrze było się piło, tak samo było
Jak było odwrotnie
Wszystkie złe chwile to wolę zalewać
Tą wódką z wciągniętym koksem
Nie jestem chłopcem, nie nawijam o tym jak
Bardzo tu jestem dorosły
A gubię telefon co melanż i portfel
I chuja mi dają te propsy
Czasem mam dość ich
Jebać ten pościg mam fejmu od chuja
Bo z młodych raperów doszedłem najdalej
Bo idę po swoje jak
Ich korona króla to nie ta kultura
Pierdolę domy i nie szukam żony
Bo chociaż mam wszystko to nie
Do końca się czuję spełniony
A mówią mi ziomy jak gram odpalony
Że scena jest moja
Bo widzą te oczy jak tam na tej
Scenie się Michał zamienia w demona
A mama zmartwiona bo nas nie dogoniat
I lecę do spodu co weekend
A chcę zagrać w Spodku ten koncert a
Dopiero potem się spotkać z Magikiem
Piszę tę płytę, nie brak mi liter
Zgaś ten jupiter
Nie trzeba mi światła słuchają mnie ludzie
Gdy miewają ciężko dźwigamy tu razem
Ciężary na barkach
Płonę jak kartka, numery wrzucam do kosza
Bo presję na sobie mam taką że
Wyjadę ziomy stąd chyba na noszach
Ej co znaczy kocham
Słowo jest kruche jak szyba
Dlatego ważę je dwa razy bardziej jak piszę
A potem nagrywam
By nie oszukiwać, z sobą nie wygrasz
Pamiętaj braciszku by przed lotem tylko
Otwierać te skrzydła
Choć wcale nie będzie to proste
Sam Siebie niszczę dragami i wódą
Jak tylko pojadę na koncert
Bo w końcu pieniądze
Nigdy ich jakoś zbyt dużo nie było
A teraz jak w końcu mam kasę to przez
Nią już chyba nie wierzę w tą miłość
Jak dobrze było się piło, tak samo było
Jak było odwrotnie
Wszystkie złe chwile to wolę zalewać
Tą wódką z wciągniętym koksem
Nie jestem chłopcem, nie nawijam o tym jak
Bardzo tu jestem dorosły
A gubię telefon co melanż i portfel
I chuja mi dają te propsy
Czasem mam dość ich
Jebać ten pościg mam fejmu od chuja
Bo z młodych raperów doszedłem najdalej
Bo idę po swoje jak
Ich korona króla to nie ta kultura
Pierdolę domy i nie szukam żony
Bo chociaż mam wszystko to nie
Do końca się czuję spełniony
A mówią mi ziomy jak gram odpalony
Że scena jest moja
Bo widzą te oczy jak tam na tej
Scenie się Michał zamienia w demona
A mama zmartwiona bo nas nie dogoniat
I lecę do spodu co weekend
A chcę zagrać w Spodku ten koncert a
Dopiero potem się spotkać z Magikiem
Piszę tę płytę, nie brak mi liter
Zgaś ten jupiter
Nie trzeba mi światła słuchają mnie ludzie
Gdy miewają ciężko dźwigamy tu razem
Ciężary na barkach
Płonę jak kartka, numery wrzucam do kosza
Bo presję na sobie mam taką że
Wyjadę ziomy stąd chyba na noszach
Ej co znaczy kocham
Słowo jest kruche jak szyba
Dlatego ważę je dwa razy bardziej jak piszę
A potem nagrywam
By nie oszukiwać, z sobą nie wygrasz
Pamiętaj braciszku by przed lotem tylko
Otwierać te skrzydła