Zaburzenia - Podłoga & sufit tekst piosenki (lyrics)
[Zaburzenia - Podłoga & sufit tekst piosenki lyrics]
Inwazja recept na katar i depresję
Dni, w których oszukuje nas słońce
Jest pięknie temperatura spada jednocześnie
Robi się niebezpiecznie
Chłód przenika pościel, na suficie projekcje
Chwil, w których łączyło nas szczęście
Zanim staliśmy się dla siebie powietrzem
I to nie w tym sensie, że
Nie możemy żyć bez siebie
Tylko już nie widzisz mnie
To był piękny sen
Na Twoim zdjęciu w tle został tylko mój cień
Wciąż słyszę Twój śmiech i czuję Twój zapach
Figle płata mi węch
A żołądek buntuje się jak próbuję coś zjeść
Ale wiem
Że to minie - czas to niezawodny lek
Rozstania jesienią są najgorsze
Gniją wspomnienia i żółkną emocje
A deszcz pada na nas próbując z nas zmyć
Niepotrzebne skreślić - wstyd albo łzy
Aż w końcu nie zostaje nic
Tylko niemy krzyk na rozstaju naszych żyć
I powtarzanie mantry, że tak musiało być
Z pełną świadomości, że wciskasz sobie kit
Czuję jak spadam w dół wpatrując się w sufit
Z poziomu podłogi
I czekam aż się na mnie przewrócisz
Czuję jak spadam w dół
X8
Pamiętasz na blacie w kuchni?
Pamiętasz przy otwartych oknach?
Jak trzymałem Cię za włosy
I słyszał nas każdy sąsiad
Jak paliliśmy papierosy
Chwilę po, patrząc w sufit
A przez resztę nocy w swoje oczy
Szkoda, że to już nigdy nie wróci