ZetHa - TANY tekst piosenki (lyrics)

[ZetHa - TANY tekst piosenki lyrics]

Ktoś na nas patrzy zza okien
Obserwowani stoimy pod blokiem
Na jednym z osiedli polskich
Na których niejeden chłopaczyna
Skończy z wyrokiem cel numer 1 to hajs
Robi się, robi, jest najs
Ale nie jeden w to na chwilę wlazł
Zaraz miał spadać, jest tam, dalej
Coraz prędzej leci czas
Coraz mniej jest czasu na to
By zmienić coś w sobie
A życie tu wciąż zmienia
Nas, depresja - grass, mimo to coś robię
Choć przyznam mordo Ci, że czasem dość mam
Odpływam myślami stąd, jak jakiś bossman
Budzę się w nocy cały zlany tym potem
Zostałem tu sam, znów zgubiłem swą załogę
To koniec, początek końca
Początek i koniec nerwów
Inaczej chyba dostane pierdolca
Inaczej typie ja nie widzę sensu


Walka ze światem, potyczka ze sobą walka z
Tym tematem największą chorobą
Walczę codziennie tu z Tobą i
Z Tobą i skłamałbym mówiąc
Że czuję się błogo

Mamy burdel w głowach, w głowach burdel mamy
Stąd każdy chłopak miał być poukładany
Wierny facet, wierny dla swojej damy
Ale w weekend leci w ostre tany, tany

Jak mam być kurwa normalny
Mogę grać normalnego tu, jak aktor
A też przed laty my małolaty
Ty po wsiokach z pierdoloną strzykawką
I nie mów, że to co otacza nas
Nie ma na nas tutaj wpływu, synu
Typy pod wpływem od rana do nocy, tak żyją
Nie szukają przygód
Kolegów paru mam co miało przypał
Koleżków paru siedzi na odwykach
Paru zniknęło, chuja o nich słychać
Jak widać przestali bywać na językach
Psy znowu zwęszyły towar, ej
Pytają czyje to jest
Dupy puszczają się za ściechy nocha
Nie wierzysz kurwa to przyjedź do Kielc

Mamy burdel w głowach, w głowach burdel mamy
Stąd każdy chłopak miał być poukładany
Wierny facet, wierny dla swojej damy
Ale w weekend leci w ostre tany, tany

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować