Zeus, Justyna Kuśmierczyk - Okna na zachód tekst piosenki (lyrics)
[Zeus, Justyna Kuśmierczyk - Okna na zachód tekst piosenki lyrics]
Drugim piętrze a na podwórku koleżkę miałem
Który miał wujka w Niemczech
I nie musiał cudów oglądać w Pewexie
Satelitarne talerze
I podpięte do nich widelce
Karmiły nam wyobraźnię i serce
Amerykańskie marzenie prawie na
Wyciągnięcie rąk
Schwarzenegger, Van Damme i Stallone –
Prawie każdy bohaterem chciał być jak
Oni i zwalczać zło gdy jesteś dzieckiem
Wszystko proste jest i czarno-białe
Jak pierwsze zakochanie z czasem się uczysz
Że za kochaniem jest wiele i
Niekoniecznie to przyjemne doznania
Więc, kiedy już zaczęliśmy doganiać świat
Co widzieliśmy wcześniej tylko na ekranach
Coraz więcej jego wad się zaczęło odsłaniać
Nie każda saturacja urok ma
Jak w nowojorskich nagraniach
Co zobaczą ostatni z nas
Przez swoje okna na zachód?
Kwitnący, dostatni raj
Czy krajobraz post apo
Gdy przyjdzie się skłonić w pas
I pożegnać z estradą?
Podobno się kończy czas gdy znika obserwator
Nie byłem orłem z historii
Więc spiskowe teorie zryły głowę mi
Zmieniając agresora w obrońcę
Gdy otrząsnąłem się z szoku
Mogłem nie ufać nikomu lub komukolwiek
Bohaterowie są często anonimowi
Lub animowani – za często tworzy się ich
By rozpalić w takich szarakach jak my ogień
Do walki za nie nasze sprawy
Lub odwrócić uwagę od naszej sprawy
Tak łatwo grać na strunach naszych emocji
Smyczkami fobii i złości
Świat wypełniają kolory
Lecz postrzec go przez okulary ignorancji
Zawsze jest prościej
Reklamy wciąż rzucają marchew przed osły –
Raz dotyczy to słodyczy, raz ideologii
Nie spadają nam dziś z nieba ulotki
Bo dostajemy na maila kody promocji
Co zobaczą ostatni z nas
Przez swoje okna na zachód?
Kwitnący, dostatni raj
Czy krajobraz post apo
Gdy przyjdzie się skłonić w pas
I pożegnać z estradą?
Podobno się kończy czas gdy znika obserwator
Pierwszego sierpnia o siedemnastej stolica
Na chwilę zamiera gapię się na to przez okno
Chwilę po tym, jak mi pisanie przerywa syrena
Kto z nich pomyślałby wtedy
Że w miejscu rzezi tej powstanie galeria?
Leciały tu z nieba bomby na
Głowy, a teraz ćwierki Twittera
Instashoty i fotosy jedzenia
Ludzie noszą w górze brody
Jakby pokój im należał się od urodzenia
A wciąż zależy to od miejsca urodzenia
I nic się w tej kwestii nie zmienia
Choć uczono nas na lekcjach, że skala
Tego szaleństwa jest zależna od zrozumienia
Co płynąć z doświadczenia ma
Minęło ledwo parę dekad
I w tych samych miejscach rodzi się to samo
Wbijano daty nam do głowy
A jak widać niewiele to dało
Wszystko to puste ciekawostki
Bez świadomości
Że ty i reszta stanowicie całość
Co zobaczą ostatni z nas
Przez swoje okna na zachód?
Kwitnący, dostatni raj
Czy krajobraz post apo
Gdy przyjdzie się skłonić w pas
I pożegnać z estradą?
Podobno się kończy czas gdy znika obserwator
Co zobaczą ostatni z nas?