Antologia Polskiego Rapu, Marcin Flint, Pyskaty - Pyskaty - Wdech, wydech tekst piosenki (lyrics)
[Antologia Polskiego Rapu, Marcin Flint, Pyskaty - Pyskaty - Wdech, wydech tekst piosenki lyrics]
Choć rozpłatali mnie cięciem igrek
Jakbym pytał, dlaczego w środku bije serce
Dziwne
Oni nie mogą go zatrzymać i nawet na finał
Im śmieję się w twarz
Jak skacze ta adrenalina mi
Dotarłem do ostatniej stacji mej drogi
I nie myl mnie z Jezusem, nie chcę
Byś zaczął się do mnie modlić
Musiałem to wyrzucić z siebie
Tylko Bóg może mnie sądzić
Do zobaczenie w piekle lub niebie
Twórczość Pyskatego wydaje się
Poszukiwaniem harmonii jak
Dojrzeć, brzmieć jak dorosły facet, ale przy
Okazji nie stępić sobie pazura? Jak nagrać
Spójny, scementowany nadrzędnym pomysłem
Album tak, by koncept nie stał się
Nieznośny i pozwolił chociażby na to
Żeby single dobrze funkcjonowały w oderwaniu
Od całości? Jak odnaleźć
Się między weteranami, do których Pysk
Zalicza się za sprawą stażu
I młodymi głodnymi sukcesu
Którym raper wydaje się
Bliższy mentalnie? "Wdech
Wydech" jest upragnionym złotym środkiem
Wpisuje się w Jezusową
Metaforykę drugiego w dorobku
Solowego albumu "Pasja"
("To moja Golgota, nie po to niosłem
Krzyż, by stąd odejść")
Broniąc się zarazem w pojedynkę
Jako przebojowy
Doskonale sprawdzający się na
Koncertach numer z refrenem mocno wbitym w
Beat Kudla plastyczna
Uporządkowana narracja idzie w parze z
Krwistymi linijkami
Które z uśmiechem można przeklejać
Na internetowe fora czy
Do statusów warszawiak daje prztyczek
W ucho dinozaurom
Niezdolnym do progresu, a młodych
Odprawia z kwitkiem, informując, że
Opanował ich sztuczki, ale nie
Będzie ich adaptować
Bo to styl jest dziś najbardziej deficytowym
Towarem wszystkie zadania zostały wykonane