Arik, EgoTrue, Piekielny - Za późno tekst piosenki (lyrics)

[Arik, EgoTrue, Piekielny - Za późno tekst piosenki lyrics]

Może trochę za późno doszedłem do
Tego, że nie, nie, nie lubię ludzi
Choć to działa jak budzik i
Musisz tym żyć, żyć, bo coś musi Cię budzić
(z rana) rośnie tętno, gdy patrze na was
Czuję obojętność zarazem dochodzę do szału
To przeciwne stany, coś jak Tupac Amaru
Nie jak Tupac Shakur
Chociaż czasem mam wrażenie jakbym
Już nie żył bo nie czuję strachu, a jaki
Ma sens kolejny krok
Gdy w nic już nie wierzysz
Potem uczę się chodzić znów
Napiszę parę własnych przykazań
Te dziesięć to mało, choć dla nich to magia
Jakby je pisał nie Bóg a Cortazar
Miałem za dużo wiary w was
Choć nie żałuję nic, to wolę być sam
Już nie chcę liczyć strat
Patrzeć jak wrogiem staje się brat
Niknie przez głupotę ten w oczach blask
I gasną talenty, jak niebo nocą
W świetle miast jest już za późno

Jest już za późno może nie jest za późno?

Znowu siadam i piszę, coś mówi tu mi
Że muszę to robić i przerywać ciszę
Wciąż się zastanawiam dlaczego nie wyszedł mi
Kolejny plan i nad przepaścią wiszę
Nie chcę już słuchać ich
Nie chcę już ufać im nawet nie chcę mi się
Już odrobiny ludzkości, kurwa, szukać w nich
Widzę i biegnę i po co to
Wszystko jak mety nie widać co, prędzej
Prędzej choćbym był Heisenbergiem to
Mety nie widać
Idą za mną, chcą mnie dogonić chyba
Idą za prawdą, ale nikt im nie mówił
Że czasem przegrywam
I nie wiem już co mam nawinąć
Może przejdźmy się razem ulicami San Marino?
Łykając tlen czysty jak łza
Z miłością jak ta, tylko Ty i ja
I chciałbym to wiedzieć na pewno
Że jesteśmy pewni emocji, mów to
Ale tylko szczerze i nie wierz im w to
Że jest dla nas za późno

Nie zwykłem prosić o pomoc
Wolałem zapierdalać z nocy na noc
Ojciec wpajał co znaczy honor
By żaden pajac nie zabrał go
Chyba wziąłem to za dosłownie
Z ludzkich głów tworząc pochodnie
Duma pomagała kroczyć samotnie
Wystarczała, dziś działa odwrotnie
Dziś, kiedy mam trochę więcej lat, skillsów
Wiary w bliskich rozkładam ręce
Bo w międzyczasie pozbyłem się wszystkich
Zostały pętle i wielu nade mną, studio
Gdzie mi wszystko jedno
Późno, wracam na kwadrat i widzę
Że pustka pokoju to piętno
Sukces, na bruku kona
W mroku ucieka jak piasek przez palce
Co niby znaczy, gdy nie ma komu śpiewać "sto
Lat" w byle okazje


Moje ego nie równa się z niczym i
Z nikim kto stanie gdzieś obok
Spoko, że leczą mnie z tego rozmową
Pokładają wiarę w to słowo
Biorą mnie na bok i wskazują drogę mi dłonią
Za długo czekałem by teraz się nie
Móc odnaleźć idąc nie udeptaną drogą
Mój Nazaret nawet nie chcę myśleć o tym ile
Razy liczyłem do celu kroki
Mam oczywiste te plany i teraz
Już za późno zboczyć i co dał mi ten rok
To głód zwycięstwa, wiary
Że mam jeszcze czas w tym
Bez presji, rzucania pod nogi kłód
Ten szlak sami pokonamy bez nadmiernej walki
To za proste, całe życie na froncie
Cokolwiek mam mówić wydaje się za dobre
Cokolwiek usłyszę - żałosne
Za późno dojrzeć, późno dotrzeć do mnie
Głos pali limity jak progres
I przyjdzie czas, że będę musiał brać oddech
Ale nie wiem czy zdążę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować