Bezczel - ADHD tekst piosenki (lyrics)
[Bezczel - ADHD tekst piosenki lyrics]
Wersy co parzą jak wrzątek, panowie
Panie bez żartów
Na tyle punchy na dysku ziomek
Nie starczy Ci bajtów
Te punche na starcie dają po pysku
Te punche to starcie gigantów
Postulaty dla kumatych rapy A d h d
Pizgam po swojemu, na schematy kładę lachę
Obłudy nie znoszę
Wam przynoszę z bitem treść
Na lewym przedramieniu z dumą
Noszę liter sześć f do A do B do U do Ł do A
Bezczelini aka dumny reprezentant B s t o k
To ten styl co innowierców ponawraca szybko
Jego podwójne rymy tu mają jebnięcie
Jak w ringu bracia Kliczko
To ciężka waga, progressive bragga
Bragga agresji krwawa trwa saga
Bragga huragan na sagan leci
Tornada zakłada powaga, uwaga nie dla dzieci
Gdy wpadam do majka dopadam ogarniam
Bałagan i gadam do rzeczy
Czujesz tą moc, ten vibe, pierdolnięcie?
F do A do B do U do Ł do A, Solo Bezczel!
Przez całą noc ten majk pod napięciem
Wznieście ręce w powietrze (Solo Bezczel!)
Jeśli rap to sporty walki
To uprawiam braggę kravmagę nie klęczę
Nie jęczę jak suka do pałki co
Pełza i błaga o radę
A na koncercie na pełnej
Kurwie jadę ze składem
A na Hip-Hop Kemp Giżycko nie chcą
Nas tu brać pod uwagę
Wykładam kawę na ławę ziomek i to nie ściema
Że boją się, że damy taki ogień
Że spłonie im scena
Jak widziałeś mnie na koncertowych maratonach
Wiesz, że wbijam na scenę jak
W pole karne Maradona
Odkąd rzuciłem chlanie progres murowany
Przybite
Że za tym flow kolejki walą drzwiami, oknami
Sufitem
Jak jesteś wporzo siadaj do stołu z nami
Polane jak jesteś fałszywą kurwą to się
Nie znamy na amen
Między nami panie, jestem rapu asem w rękawie
Z hipokrytami się w
Odpowiednim czasie rozprawię
Oto nadzieja polskiego rapu do licha co bądź
A ponoć nadzieja umiera ostatnia to znaczy
Że Hip-Hop oddycha wciąż
Czujesz tą moc, ten vibe, pierdolnięcie?
F do A do B do U do Ł do A, Solo Bezczel!
Przez całą noc ten majk pod napięciem
Wznieście ręce w powietrze (Solo Bezczel!)
Stopa, werbel, bas plus te wersy masz
Bezczel w jeszcze lepszej tłustej wersji
Sprawdź
Zrób napad na sklep, idź weź to wreszcie zrób
Czy kup to sprawdź i weź to w mieście puść
Nie jestem tym chujem co konfabuluje rapem
Hejter się pruje
Onanizuje się z chujem w łapie
Na scenie mam staż nie długi
Za robię ziom hajs
Sercem w podziemiu jak Red Light
Buggy i Shaun Price kiedy wbijam się na bit
Możesz być pewny to benger
Ty możesz tego nie trawić
Bo ten rap to pełen perwers
Nie chcą moich zwrotek szuje
Ja rozkminię to w mig
Bo kiedy ja rapuje po mnie
Nie powinien już nikt
Hejtów siostry brandzlują się przy
Tym ogórkiem na kuca
Oni walą konia potem przez dziurkę od klucza
Jestem jak słońce po burzy, nadziei iskra
A Ty zobacz ziomek co się tu kurwa dzieje
Gdy uczeń przerasta mistrza
Czujesz tą moc, ten vibe, pierdolnięcie?
F do A do B do U do Ł do A, Solo Bezczel!
Przez całą noc ten majk pod napięciem
Wznieście ręce w powietrze (Solo Bezczel!)