Bezczel, PTP (Północny Toruń Projekt), Fabuła - Na Przekór tekst piosenki (lyrics)

[Bezczel, PTP Północny Toruń Projekt, Fabuła - Na Przekór tekst piosenki lyrics]

Czy to brak szczęścia pieprzone fatum
Muszę na stricie biegać brachu
Brudzić ręce z czystym sumieniem resztę
Historii zabiorę do piachu
Dziwie się sobie co ja tu robię
Ściągam kilka machów
Daj się zaskoczyć będzie po tobie
Tak bywa w tym fachu
Mam się na baczności krążą sępy, węszą hieny
Chcą moim kosztem po moim trupie zgarnąć PLNY
Tego rapu nigdy nie zrozumiesz skoro
Zapomniałeś co to progres
Ej beztalencia halo czekam na odzew

I po co się wkurwiać mam na rzeczy których
Nie mogę tutaj zmienić nawet już nie chcę
Choć tak różne drogi życia prowadzą nas
(jeszcze) wdychamy to samo powietrze
Bo jeśli wyznacznikiem sukcesu jest
Liczba moich wrogów
To jestem na samym pierdolonym szczycie


Już od bardzo dawna
Nie przekroczysz progów (nie)
Które ja przekroczyłem już lata temu
Tak wielu opacznie rozumie tu sukces bo
Myli pojęcia i nie wiedzieć czemu
Pluję zawiścią jadem
Jadę ze składem prawie dekadę
Nie mam zamiaru ich nigdy opuszczać
Od dawna poza układem

Masy słabych i żałosnych zawsze
Będą zwalczały nieprzeciętne jednostki
Dla cieniasów mój styl był zawsze za mocny
Dlatego cieniacy przed nosem palili mi mosty
Karmili swój los tym czasami
Nie mam już siły, żeby walczyć już z nimi
Próbuję czasem rozkminić to kpiny
Czy Ty szukasz winy i kiedy nie mam
Już siły wtedy włączam sobie takie bity
Daje je tutaj na fest i
Czuję że jestem the best
I nie ma tu chuja bo chuja to buja
I daje powody i mówię jak jest
Czy już wiesz co mną kierowało mimo tylu lat
W plecy ciągle kurwa jest mi mało
Fabuła, PTP

Zawaja kipi, smaruje pod bity majstersztyki
Analizuję głosy krytyki
Szuje z wami nie kontempluje kto prowokuje
Jadem pluje chuj mu do krytyki
Nie będę rozbijał na równoważniki nawijki
Pasuje dla głodnych liryki notuje
Loguje się brzmieniem klasyki jeżeli coś
Ci nie pasuje to dupa was boli
Frustracja osiąga zenit na sztywno pajacom
We łbach się pierdoli abstrakcja dla nich to
Kreatywność defraudacja
Szarych komórek groźne mimiki wywłok
Racja dawno już mi zbrzydło co
Prawie bydło polski syndrom
Cyklon w sercu jak fala
Tsunami kruszy granit czuć
Wylewa nadal nie jeden bez
Radny samozwaniec samarytanin
Ziom sram na nich
Wśród przydupasów chcieliby zabłysnąć
Głupio mądrzy którzy patrzą
Zezem na rzeczywistość

Wpadamy na bit dawaj nam kwit tu znów
Ta brygada co gada jak tik
Chcemy zarabiać brać ten plik
Brać i brać i bracie milcz
Tu każdy bit to Muhammad Ali wali w łeb
(jeb jeb) a na sali tłum daje Ali bumaye!
Wszyscy Ali bumaye! Niech się spali
Dach niech zawali się track, bum!
Każdy to knur co włada słowami
Manipuluje wpaja wam i wmawia, mami
Między wierszami plami honor za dnia co noc
Będę jak prorok radzę się poddać
Toruń, Białystok Mortal Kombat czuje
Morda czuje koka
PTP Fabuła dolej oliwy do ognia, bum!

PTP i F do A do B do U do Ł do A
Możesz wozić się grozić mi szkodzić
W chuju wywody te mam
Swoje sposoby by zdobyć dobrobyt
Na głębokie wody
Gotowy bo gram fair bez afer
Łapię za ster metody znam jestem
Już dawno tu na to gotowy
Na te twoje z dupy dowody to szczam
I chociaż mi lecą te kłody pod
Nogi ja trzymam się drogi
Choć mam pod górę schody to wiem
Jak obchodzić przeszkody powody też mam
Typy jebane już w progu drogi sram
Na to że grozisz mi zrobić nie
Było dane pogodzić się nam
Podstępnie zawzięci, posępni oponenci
Oponentów zastępy są chętni by na
Strzępy rozerwać jak sępy mnie
W nerwach spięci chcesz też Ty i
Ten typ i enty i następny
Ten flow to huragan jebane Tsunami co
Może poskładać ich jak origami
I mogę Ci gadać tu tak godzinami
To flow co wymaga doszlifu
Latami wchodzę na bit
Zawsze tak jakby to miał być ostatni raz
Gramy prawdziwie szczery ten rap
Co będzie pokaże czas mamy przypał
Z hajsem bywa słabo
Zdarza się że cienko płacą to co Ty
Nazywasz słabą ja nazywam ciężką pracą
Toruń i Białystok

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować