Bezczel, Chada, ZBUKU - Zastanawiam się nad sobą tekst piosenki (lyrics)
[Bezczel, Chada, ZBUKU - Zastanawiam się nad sobą tekst piosenki lyrics]
Powtarza mi 'uważaj'
Gdy przemieszczasz się po ciemku
Po życia korytarzach
Tu się zdarza czasem zbłądzić
Od kłopotów aż gęsto
Tylko czemu mi akurat to
Zdarza się tak często
Ludzie nie chcą być samotni
Ten schemat się powtarza
Większość przeszkód pod nogami
Staram się zauważać
Na cmentarzach strasznie tłoczno
Niejeden chciał tu pożyć
Lecz niestety mu nie wyszło i
Też się tam położył
Boże prowadź mnie przez życie
Bo raźniej będzie z Tobą
Teraz mocno chwyć za rękę
I trzymaj ją kurczowo daje słowo
Że chcę dobrze i ciężko mi ze sławą
No i staram się jak mogę
Lecz chyba ciut za słabo
Często słyszę 'brawo Tomek'
Pochwały w moją stronę
Zastanawiam się czy oby są one zasłużone?
W takim tonie dziś nawijam
Bo nie czuję się zdrowo
Nie odbieram telefonu, zastanawiam nad sobą
Zastanawiam się nad sobą
A w duszy jakby pusto
To już leci druga doba, znowu nie mogę usnąć
Widzę zakurzone lustro
Ćwiartkę walę na hejnał
Tu zakrada się po cichu cholerna schizofrenia
Znowu zostałeś sam, zastanawiasz się nad sobą
Przechylasz na hejnał
Czwartą flaszkę stawiasz obok
Czwarty krok, martwy wzrok
Wszystkich w okół martwi to
Obrachunek moralny, wiesz
Że to już nie żarty są
Jesteś na świeczniku, masz już tego dosyć
Zatracasz się w piciu
Może jeszcze coś do tego dosyp
Dolej oliwy do ognia, co tam
Przecież raz się żyje
Spierdol wszystko, życie wszystkim
Pokaż wszystkim jak się pije!
W duszy pustka, wiesz, że to musi ustać
Okłamujesz wszystkich bliskich
Gorzką prawdę dusisz w ustach
Bóg jeden wie ile zgniatasz w sobie złości
Po omacku błądzisz po
Ciemnych komnatach codzienności
Ludzie w koło myślą, że masz życie Carskie
Tak naprawdę nie jest fajne
To mentalne bycie starcem
Czas ucieka Ci przez palce, żona czeka
Skrycie płacze odstaw picie, walcz o życie
Ja liczę na Ciebie tu Majkel!
Zastanawiam się nad sobą
Czy spierdolę to wszystko
Skoro moje plany w życiu
Wybiegają nadzie w przyszłość
Przecież jestem artystą
Wszystko mi się układa
A rozstałem się z dziewczyną
Bo zacząłem ją zdradzać
Paru pseudo kumpli gada
Podobno się zmieniłem
Bo już nie chce pić tej wódki
Którą kiedyś z nimi piłem
Los mi wręczył wilczy bilet w rękę
Kamyk zielony i tak z małego miasteczka rap
Poleciał w wszystkie strony
Poznałem co to ziomy, co są jak się układa
I tak szybko stąd znikają
Jak się zaczęli pojawiać
Jak na ziemie upadasz nagle
Nie ma kto podnieść zaciśnij mocno zęby
Potem naplujesz im w mordę
Moje życie spokojne jak morze Beringa zimą
Zastanawiam się nad sobą, co zrobić
Żeby nie płynąć czy serio wierze w miłość
Czy znów tylko se wkręcam
I zostanę jak palec sam na życia zakrętach