Pezet, Frosti, Biały Tunel - Cierp tekst piosenki (lyrics)
Pezet [Paweł Kapliński] Warszawa, Polska
[Pezet, Frosti, Biały Tunel - Cierp tekst piosenki lyrics]
To plama krwi
A ten, co się do ciebie tak uśmiecha
Truje twój drin
Noc jak noc - każdy w swojej masce
Lub nie-e-e a jutro 650 z dojazdem
Pan kroplówka to jest szef
Parę zdań przez noc ci napiszę
Rano wstyd mi jest więc się wal na ryj
Masz cierpieć, cierpieć fest
Parę zdań przez noc ci napiszę
Rano tak mi wstyd więc się wal na ryj
Masz cierpieć, cierp, cierp, cierp, cierp
I za te wszystkie twoje wybryki, bo
Znów mnie wkurwiasz kiedy jest weekend, i
Może to wynika z twojej metryki, a
Jutro znów mnie będziesz kochać nad życie, ja
Parę słów ci dzisiaj napiszę, gdy
Tańczysz sama, ale jednak z tym typem i
Znów wylałaś sobie drinka na t-shirt i
Twoja szminka pomazała policzek mój
Nie odbierasz, kiedy dzwonię i piszę, hah
Chyba, kurwa, lubisz takie bad tripy, co?
Później dzwonisz wciąż do mojej ekipy, o!
Gdy na gigu skaczę teraz w publikę, ja
Latam sobie jakbym został Travisem i
Laski piszczą, jakbym został Elvisem i
Potem w knajpie zamawiamy ceviche
Myślę sobie: co ja kurwa w tym widzę? Ty
Latasz ciągle po klubach
Gdzie nakurwia sub bass
A wokół się leje wciąż alko
Wszystkie tu mają udar
Bo narko i wóda, i uda rozchylają za banknot
Ja mam wyjebane na stres
Normalne życie to nie dane nam jest
Czasem też się umawiamy na seks
Potem więcej wylewamy znów łez
I jest ciężko i ponieważ nie piję
To nic ci dziś nie napiszę, lecz gdybym pił
To bym kazał ci suko spierdalać
Tu dalej niż widzę jeszcze kupię ci wizę
Parę zdań przez noc ci napiszę
Rano wstyd mi jest więc się wal na ryj
Masz cierpieć, cierpieć fest
Parę zdań przez noc ci napisze
Rano tak mi wstyd więc się wal na ryj
Masz cierpieć, cierp, cierp, cierp, cierp
Zajebałem deal, ale kace były pawilony, było
Czemu mała płaczesz?
Ja se tylko lecę, z kolegami z bratem
Dzwonie po benzynę, a nie jedziemy na stację
Było jakieś mięso, ale przy tobie to pasztet
Wiem, że jak tu wpadnę kupisz sobie kastet
Widziałaś na IG mnie, jakieś raszple
Ale proszę, żebyś traktowała nas poważnie
350 z dojazdem
Albo i 4 jak mordę masz śmiecia
Dla mnie to jesteś customer
A mówisz do mnie jak do szefa
Ziomek za zeta, kurczaczek wkurwia się w opór
Jak lecę, czujesz niepokój
Wiesz na co stać mnie, jak w saszecie sosu
Czy mam za dużo
I znowu lecę przez miasto jak
W latach 30 korowód
Pisze ci: "kochom", a ty mi: "spierdalaj"
I kto tu jest chamski?
Włączy mi się autopilot i trafię do domu
Więc po chuj się martwisz?
Balet, jak balet, dziadek bez orzechów
Lubię jak się wkurwiasz, kochanie
Za chwile wrócę i ładnie poproszę
To z chęcią wyssiesz ze
Mnie wszystko jak wampir
Parę zdań przez noc ci napiszę
Rano tak mi wstyd mi jest
Więc się wal na ryj
Masz cierpieć, cierpieć fest
Parę zdań przez noc ci napisze
Rano tak mi wstyd mi jest
Więc się wal na ryj
Masz cierpieć, cierp, cierp, cierp, cierp