Big Cyc - Czarne Słońce tekst piosenki (lyrics)
[Big Cyc - Czarne Słońce tekst piosenki lyrics]
Się zmierzyć z absolutem
Zemsta dziś smakuje słodko
Kiedy wolność jest bankrutem
Kiwać, węszyć, podsłuchiwać
Upokorzyć naszych wrogów
Aby, poza Jednym Słusznym
Nie wierzyli w innych bogów
Nienawidzę wegetarian, myślę
Że to są faszyści adolf też nie jadał mięsa
Gorsi tylko rowerzyści
Nie używam konta w banku
Nienawidzę samochodów
Ja nie lubię komputerów
Nie rozumiem żadnych kodów
Czarne Słońce nad Warszawą
Wszechmogący robi czystki
Wszyscy boją się jednego
A ten jeden boi się wszystkich słońce!
Czarne Słońce! Czarne Słońce!
Czarne Słońce!
Kroczy dumnie ze swą świtą, chociaż wie
Że lód jest kruchy
Marionetki na sznureczkach wykonują
Głupie ruchy zaślepiony pochlebstwami i
Poparciem prostytutki zanim prezes zauważy
Głodny tygrys się obudzi
Czarne Słońce nad Warszawą
Wszechmogący robi czystki
Wszyscy boją się jednego
A ten jeden boi się wszystkich słońce!
Czarne Słońce! Czarne Słońce!
Czarne Słońce!
Słońce! Czarne Słońce!
Czarne Słońce! Czarne Słońce!
Czarne Słońce! Czarne Słońce!
Czarne Słońce!