Bisz, Radex - Brudne buty tekst piosenki (lyrics)
Jarosław Jaruszewski
[Bisz, Radex - Brudne buty tekst piosenki lyrics]
Omijam skróty, idę dopóty mi starczy życia
Są nie do zdarcia
Chociaż plamy są już nie do zmycia
Obiecywały wiele
Znów ciężko budzę się na kacu
Zwolnił metabolizm skąd to uczucie
Że to koniec drogi? Meta boli
Kiedy osiągasz swój horyzont
Widzisz przepaść
Kto ci kazał do niej tak się spieszyć
Losowi uciekać po nic?
Stoisz tępo zapatrzony w pustkę – katatonik
Poszarpana linia życia to jedyna mapa w dłoni
Jedna motywacja by się ruszyć to się odgryźć
Łapa boleśnie tkwi we wnykach? Możesz odgryźć
Każdy już postawił krzyżyk na tobie
I niby wisi ci to
Lecz wewnątrz wciąż kipi ten ogień
I go rozpalasz zamiast studzić i
Granica jest tuż tuż
Zasną na wieki, gdy się zbudzi Wezuwiusz
Lecz póki co musisz się ruszyć
– mało cię rusza
Łatwo zdobywać szczyty w myślach
– ciało nie dusza
I jeśli musisz wciągnąć kreskę
Żeby wciągnąć buty
Stracisz cenne minuty, ja idę dalej
Mam brudne buty, moje buty noszą ślady życia
Omijam skróty, idę dopóty mi starczy życia
Są nie do zdarcia
Chociaż plamy są już nie do zmycia
Obiecywały wiele, czas pokazał – bez pokrycia
Brudne buty, moje buty noszą ślady życia
Omijam skróty, idę dopóty mi starczy życia
Są nie do zdarcia
Chociaż plamy są już nie do zmycia
Wciąż obiecują wiele
Problemy kończą się dopiero wtedy kiedy życie
A póki co
To raczej naprzeciw zamieci idziesz
Ty chciałbyś mieć tu jakąś pewność, co?
Topnieją słowa – pewne jest jedno, dno, o
W końcu masz te sto tysięcy – na hipotece
Opierałeś się opornie
Opornego siłą wlecze los
Obniżasz pułap marzeń po tyrze
Męczy cię żona, męczy dzieciak
Tylko marzysz o wyrze
Kompulsywnie chcesz gdzie indziej być
– horror loci dziecko gdy dotyka ognia nie
Chce pojąć konieczności
Niewielu chce być z tobą w drodze
Wielu chce u celu
Niewielu chce usiąść na szczycie
Wielu chce w fotelu
Gdy obiecana ziemia to błoto, musisz ubić ją
Gdy twoje imię zniknie z ust
Kroki nie umilkną czujesz dreszcz na karku
Palec losu znów cię szuka nie musisz drogo
Ale drogą żyć i umrzeć w butach
Mam brudne buty, moje buty noszą ślady życia
Omijam skróty, idę dopóty mi starczy życia
Są nie do zdarcia
Chociaż plamy są już nie do zmycia
Obiecywały wiele, czas pokazał – bez pokrycia
Brudne buty, moje buty noszą ślady życia
Omijam skróty, idę dopóty mi starczy życia
Są nie do zdarcia
Chociaż plamy są już nie do zmycia
Wciąż obiecują wiele, czas pokaże
Czas pokaże! Czas pokaże!