Bisz, Radex - Kość tekst piosenki (lyrics)
Jarosław Jaruszewski
[Bisz, Radex - Kość tekst piosenki lyrics]
W oczach tańczą błędne ognie, iskry
Lepi się do rąk spoconych
Jeszcze ciepły strzęp
Nieludzkie mięso, chyba, ciężko stwierdzić
Krew ma jeden kolor wśród
Różnorodności skór i futer podobnie kość
Może stąd jakiś podskórny smutek
Bo idąc w głąb stara natura jednak jedna nas
Tym bardziej na zewnątrz potrzebna
Nam selekcja ras?
Gdzie pogrzebany pies jest, drugorzędny fakt
Na pierwszorzędnym zęby zacisnął
Wbrew śmierci taka zawziętość
Że przenika nawet groby złość
I wśród milczenia kości
Grzechocze niezgody kość
Zachłanność bywa bezinteresowna, świat to dom
Człowiek to w magazynie Rosenthala mastodon't
Wyobraźnia, która chciała władzę kraść bogom
Superman, nie, to samolot, nie, to ptak dodo
Obgryzłem kości najadłem się jak zły
Nic już nie zmieszczę
Zabieram złoto i resztę twojej krwi
Przyjdę po więcej
W uszach dudnią bębny, kopyt tętent
W nosie drażni siarki fetor, proch i trotyl
Serce gubi rytm
W przeciwieństwie do diabelskiej sprawności
Maszynowych księgowych, rachujących kości
Łamie fortuny koło
Wciąż zatacza się historia
Pijany statek, którym smętnie bawi się ironia
Jedyny symbol, który łączy ludzi ponad cele
Czaszka, za którą krzyżują się dwie piszczele
Piracka gospodarka w maskach
Wsparcia trwa konkwista módl się
By się nie urodzić gdzieś na szlaku wypraw
Miejsce na mapie wciąż zależne
Jest od rzutu kości
Przypadek jest najprzewrotniejszą z
Form sprawiedliwości
Nie zyskasz na tym kiedy można
Kwadratura koła
Baranku Boży szepcąc, stojąc w karakułach
Zobacz postęp to postęp, to logiczne
Będzie brnąć do końca
Róg w okrągłej czaszce
Śmiertelny błąd nosorożca
Obgryzłem kości najadłem się jak zły
Nic już nie zmieszczę
Zabieram złoto i resztę twojej krwi
Przyjdę po więcej