Bisz - Mam wieczną miłość tekst piosenki (lyrics)

Jarosław Jaruszewski

[Bisz - Mam wieczną miłość tekst piosenki lyrics]

Dla Boga stwórcy, który powołał mnie
Do tego szaleństwa
Obojętnie czy jest Słowem które
Było na początku czy komórką białka z której
Przypadkiem zrodziło się życie

Dla mojej Matki, jej Matki i jej Matki
Mojego Ojca i jego Ojca i jego
I dla mojego syna
Który prześliźnie się mimo brzytwy Ockhama
Wyskakując z mojego serca
Którego nie potrafię domknąć

Mam wieczną miłość
Dla Niej, która obdarzyła mnie identyczną
Z dziewczęcą naiwnością i kobiecą powagą
Oddając mi siebie, nie mogąc wiedzieć
Czy zostanie sobie zwrócona
Rzuciła się w przepaść moich ramion
Opadając jak dłoń Abrahama nad piersią Izaaka
Czekając na cud


Który wyśniła którejś nocy o głębokim oddechu

Nie pozwolę jej upaść tej miłości
To byłoby jak wyrzec się boga
Obojętnie czy jest Słowem które
Było na początku czy

Zostałem powołany do tego
Szaleństwa a moje życie to
Dziękczynna ofiara

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować