Bisz, Radex - Pogoń tekst piosenki (lyrics)
Jarosław Jaruszewski
[Bisz, Radex - Pogoń tekst piosenki lyrics]
Wchodzisz w to, czy wymiękasz?
Ręka nie zadrży mi jeżeli spękasz
Więc się siebie nie przestrasz, pamiętaj!
Jest coś do – ot tak – zrobienia
Zrobiłby to nawet Gang Olsena
Jeśli się nie uda trzeba będzie grać od zera
Skończymy na bruku jak fortepian Chopina?
Olej kamuflaż, nie wtapiamy się w nic
Do niczego niepodobni, wyjęci
Spod prawa i lewa, i spod poły płaszcza
Jak stal, która może z ciał powywłaszczać
Nie chcesz sprawdzać
Wbijamy tam bez masek, kominiar
Mają zapamiętać twarze, omijaj
Bez kamer miejsca i do każdej przedstaw
Się z imienia i nazwiska
To jest ważna kwestia
I pamiętaj żeby złapać ogon
Bo najbardziej w tej grze
Uwielbiam mylić pogoń
Uważaj gdzie stopy stawiasz
Bo cię wezmą w nawias ciężko nawiać
Gdy szuflada się zamyka zamiast
Drzwi, co miały się otwierać ku przygodzie
Stawiam że uległeś
Kiedy tylko zacząłeś się zastanawiać
Nie mogę patrzeć, jak wszyscy
Figowe przybrali listki
I nie ma już w nich nawet iskry
Bieda wewnętrzna aż piszczy
Uważaj gdzie stopy stawiasz
Bo cię wezmą w nawias ciężko nawiać
Gdy szuflada się zamyka zamiast
Drzwi, co miały się otwierać ku przygodzie
Stawiam że uległeś
Kiedy tylko zacząłeś się zastanawiać
Nie mogę patrzeć, jak wszyscy
Figowe przybrali listki
I nie ma już w nich nawet iskry
Bieda wewnętrzna aż pi pi pi pi pi pi
Mam plan, by przetrwać
Mimo wszystko nie przestać, nie stać
Biernie kiedy cały mój wszechświat
Na moją głowę znów chce spaść przestań
Pieprzyć kto gorszy, kto lepszy, co jeszcze?
Przede wszystkim muszę tutaj przeżyć
Po pierwsze
Po drugie, robić to co lubię muszę
Bo kopciuszek na tym balu gubi nie but
Lecz duszę uduszę, kiedy mówią czym oddychać
Nie muszę gówna ani wąchać ani dotykać
Wolę o swobodne nogi się potykać własne
Niż zasilać niewolniczą kastę patrz się
Na mój krok taneczny, niebezpieczny
Dla ustalonych prawd odwiecznych
To mój błąd, lecz to błąd konieczny
Chcąc wyhodować kły trzeba
Pozbyć się mlecznych
Zębów i z jasnych względów z ciasnych kręgów
Wyjść, by nie wpaść do pułapki trendów
Iść swoją własną drogą myląc pogoń
Uważaj gdzie stopy stawiasz
Bo cię wezmą w nawias ciężko nawiać
Gdy szuflada się zamyka zamiast
Drzwi, co miały się otwierać ku przygodzie
Stawiam że uległeś
Kiedy tylko zacząłeś się zastanawiać
Nie mogę patrzeć, jak wszyscy
Figowe przybrali listki
I nie ma już w nich nawet iskry
Bieda wewnętrzna aż piszczy
Bo trzeba czuć ten groove w żyłach
Gdzie się podział twój duch? Wyłaź!
Gdzie się podział twój duch? Wyłaź!
Gdzie się podział twój duch?