Bisz - Pollock tekst piosenki (lyrics)

Jarosław Jaruszewski

[Bisz - Pollock tekst piosenki lyrics]

Na chuj mi rolex, atomowe zegary, budziki?
Teraz jest zawsze teraz
Wystarczy umieć liczyć do zera
Ciężką nogę wbijam w podłogę
Wbijam się w moment
Nie samochodem - korek zabiłby mnie, myślą
Że stoję (nie stoję)
Zapierdalam we wszystkich kierunkach
Przestrzeni naraz
Chcą mi przestrzelić kolana
W urzędach i na wykładach
W kolejkach i na kazaniach
Ciśnienie rozpierdala mi łeb jak granat
- robię "jeb! zamach!"
Ludzie mówią "weź się lecz się"
Sam się weź się lecz się
Kurwa, co jeden lepszy ekspert
Pieprzę ostracyzm
Osiem godzin dziennie robię te rapy
A oni mówią: "weź się chłopie do pracy!"
Sam się weź się, odbij, mam najlepsze flow
By dać pojęcie im co mogliby mieć
Gdyby umieli nadążyć
Psy nie mają za co gonić mnie
Młode koty nie mają z czym
Daję ten polski syf, oni wstają śpiewają hymn
Rap gra to moja Eurydyka
Nie oglądam się, wyciągam ją z podziemia
Nie na przypał i nie poddam się choć mówią
Że ten syf jest świeczki nie wart
Gdzie mam to co mówią?
Wiesz? - odpalam kandelabr
Światło! Nie będę ściemniać, że nie wiem, że
Zgasło już w wielu - niosę je
Nie sprzeniewierzę tej siły
Wciąż mam w sobie rap zwierzę
Nie utrzymasz mnie na smyczy
Lecz po pierwsze nie założysz jej

Wciąż napierdalam syf na kartki jak Pollock
(Pollock)
Wciąż napierdalam syf na kartki jak Pollock
Wszyscy muszą być kimś, mi wystarcza być sobą
Wciąż napierdalam syf na kartki jak Pollock
(Pollock)
Wciąż napierdalam syf na kartki jak Pollock
Nie rozumieją mojej sztuki
Niech się pierdolą

Wbijam chuj, mam komfort jak Concorde
Dźwięk przebija, mam flow co pływa jak ryba
Wpływa na ogląd jak kompot w żyłach
Jak w kompot śliwa wpadłeś
Ponton pękł jak kondom
Twoja dziewczyna budzi się sina (masz pecha)
Mam więcej prochu niż w aptekach
A łaki spierdalają w popłochu (uciekaj)
Masz czerwony punkt na plecach
Słów pułk na plecach i rymów desant
I kilka stów luf, co z baranów rżną kebab
Czyściec, terror
Czołgi obracają łby o 3 6 0 stopni
Wzgórza mają oczy
Nie ukryjesz się to bombing
Jesteś bezradny jak pociągi
Żenujący jak dwa na szynach
Tak nawijam jak karabin
Jestem jak kałach w ręku Araba
Nic nie przeszkadza mi, by rapapapapap robić
Warto być gotowym na wszystko
Na celowniku punkt G życia Sex Pistols
Ręka, noga, mózg na ścianie Pollock
Oni chcą być w mediach?
Nie ma sprawy nekrolog
Utylizuję słabe gówno (łe) ekolog
Pieniądze zabiły zajawkę, lecz nie moją!
Pierdolę stado
Chodzę gdzie chcę i kiedy chcę
Mam jeden moment, jeden strzał jak Eminem
Nie po to by zaistnieć
Lecz po to żeby mieć pewność
Że żyłem tak jak chcę nim przeminę

Wciąż napierdalam syf na kartki jak Pollock
(Pollock)
Wciąż napierdalam syf na kartki jak Pollock
Wszyscy muszą być kimś, mi wystarcza być sobą
Wciąż napierdalam syf na kartki jak Pollock
(Pollock)
Wciąż napierdalam syf na kartki jak Pollock
Nie rozumieją mojej sztuki
Niech się pierdolą

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować