Bober, Cape'Rogne, KajzaJot, Mati RFE - Batman tekst piosenki (lyrics)
[Bober, Cape'Rogne, KajzaJot, Mati RFE - Batman tekst piosenki lyrics]
Gdzieś tam na niebie ma light sign
I wyjebane ma jajca bije typów po łopatkach
Kijem z gwoździem na krańcach
Prawilnie, bez maski, kagańca
Pandemia to franca jebać sześćdziesiątki
Nie daj się przekorbić
Państwo chce pieniążki gotham City z Polski
Czarne chmury w mieście
Ma na koncie sześć zer tako śmiesznie
Batman nie rucha jak nie chce
Leci Batman zapierdala jak John Scatman
Nie wybacza jak Mahatma on ratuje świat
Just like that
Jak siedzisz ujebany trującym bluszczem
(czy chuj wie czym)
On na Batmobil wydaje kapustę (kapustę)
Bruce Wayne
(Bruce Wayne, Bruce Wayne, Bruce Wayne)
A ty się jarasz Elonem Muskiem
(nie jaraj się Elonem Muskiem, ej)
Żaden Clark Kent, żaden Peter Parker (żaden)
Żaden Marvel
(żaden) , żaden Stan Lee czy Stanle (żaden)
Żaden Robert Down
(ey, nie) , żadne Iron Maiden (żadne) , żadne
Jak się spotykasz z Batmankiem w
Najciemniejszej klatce to obsrywasz kapcie
Możesz być fighter
Ale jak cie pacnie to nawet się
Kurwa nie kapniesz jak zaśniesz
Batman nie Bad Girl, Batman nie Bear Grylls
Ani MacGyver
Batman nie Sherlock, on miał tylko czapkę
A Batman ma kaskę, i maskę, i matkę
Nawet jak nie swoją, to twoją se dziabnie
Bo Batman to hustler
Jak leci nad miastem z packiem
I robi to Kacper, fajnie, fuck that
Idę na komisariet
Leci Batman zapierdala jak John Scatman
Nie wybacza jak Mahatma on ratuje świat
Just like that
Batman, bo w kieszeni bat mam
A w drugiej też bat mam
W trzeciej też bat mam
Ha ha i w sumie to narka
Kominiarka jest ciemna jak wóz
Latarka to już chuj z nią
Ej, nie chcę cię nawet na futro, kurwo
Gotham City ej, Mati smaży nam bity
Kwity, bliki, Evel Studio
Batmobil, 500 koni, tysiąc koni
Podziemny garaż, pała
Batman to wiara, Batman to jara
Lubię Batmana (lubię go)
Kierunek Grenlandia, Batman tam mieszka
Batman zajara (jara)
Tego tu blanta, i skończona
Gatka, skończona gatka, joker to chuj
(chuj)
Krążę nad miastem, na ręce kastet
Działam gdy zaśniesz
Furem jak parostatkiem płynę
Odbiję ojca, odbiję matkę
Jak jakiś złoczyńca tu w drogę mi
Wejdzie to srogo mu wyjebie
Joker to kasztan, jego kumple to leszcze
Jak na niebie nietoperz, już wiedzą
Że wpierdol będzie
Mój Batomobil ma złote spinery
Odrzut jest srogi, się patrzą pozery
Różne bajery, najdroższe
Król finansjery, robi to cipa
Już parę razy mi uciekł z imprezy
Jak tylko widział, że melanż rozkwita
Zadaje sierpa i kwita
Styl nietoperza, dziwko
Chłopa tu mam na hita
Podejdź, wyjaśnię cię szybko