Bober, Oxon - Wiesz Jak Jest tekst piosenki (lyrics)
[Bober, Oxon - Wiesz Jak Jest tekst piosenki lyrics]
Kiedy Ci czas ucieka przez palce
A wraz z nim ucieka cel
Tak jak ze środka Twój płacz przez pancerz
Lecz musisz dalej iść, musisz dalej iść
Nie jeden swoją drogę przecież znalazł tu
Musisz dalej iść, musisz dalej iść
Twoja droga się nie przejdzie sama
Kumple siedzą na etatach
Z nogą na chacie ich ręce przy dziecku
Odpalam bit i zaczynam myśleć
"Czy kiedyś będę w tym miejscu?"
Próbuję ogarnąć się do roboty
Motywacji więcej mam na siłownie
Jak kiedyś mnie widziałeś
To wiesz czemu to taki problem
Patryk Bobrek - 22 lata i
Problem ze słowem "odpowiedzialność"
Nie umiem wziąć się do pracy
Czy to paradoks, że wciąż gonie banknot?
Coś tu nie daje mi zasnąć
Choć momentami zachwyca mnie życie
Czułem się tu niespełniony tak bardzo
Może to zmienię jak wydam tę płytę
Mówię, że chciałbym zrobić tutaj coś jeszcze
Oni, że jestem wczuty jestem
Bo dla mnie szczęście to trochę
Więcej niż słuchanie tępej dupy
Sam tego nie rozumiałem dość długo
Pseudo-uczucia mi trochę zbrzydły
Żałuje tylko dni bo nie
Kupie piasku do klepsydry
Teraz już mam to w piździe
Tak jak pan Zbigniew nie stoję w miejscu
Nawet jak zapomnicie i kiedyś zniknę
Zostawię tonę wersów
Nie mam zamiaru już siedzieć na dupie
Za długo jestem bankrutem
Wszyscy chcą wejść na szczyt
Ja zbuduję własny szczyt i będzie tam super
Wiem, że Ty wiesz jak jest
Kiedy Ci czas ucieka przez palce
A wraz z nim ucieka cel
Tak jak ze środka Twój płacz przez pancerz
Lecz musisz dalej iść, musisz dalej iść
Nie jeden swoją drogę przecież znalazł tu
Musisz dalej iść, musisz dalej iść
Twoja droga się nie przejdzie sama
Rzecz jest prosta, każdy inne karty dostał
Inny los zgotował nam, doświadczenia
Każdy zna goryczy posmak
Każdy kiedyś chciał cały świat
Od podstaw zmieniać
Chcę tu jeszcze chwilę zostać
Bo kolekcjonuje miłe oka mgnienia
Czasem czuję, że się cofam (cofam)
Gdy wstaję na siłę, szukając natchnienia
Umyka mi upływ czasu
Więc chyba nie pisana mi dorosłość
Moją główną bronią wiosło, płynę pod prąd
Już od małolata tu doradzał mi to kosmos
Dzięki temu wiele moich stów mogło rosnąć
Że rezygnowałem ze snu porą nocną
Teraz widzę jak ściągają czapki z głów
Choć ich matki znów pytają "Kto to Oxon?"
Trudne pytanie
Bo wciąż coraz dalej ode mnie
Odpowiedź jest na nie
Pomimo porażek wciąż twierdzę
Uparcie - rozjebię, ktokolwiek jest na nie
Niech milczy na wieki lub gada do woli
Piepszy głupoty, jak gwiazda pornoli
A nad życiem mym nie posiada kontroli
Więc w czym ma mi niby przeszkadzać anonim?
(w czym?) jestem kotem i jestem kontent
Że tak to wyszło ciągle coś pierdolę
Lecz po swojemu se dbam o przyszłość
Sam sobie sterem, żeglarzem i statkiem
Ze często trafiam na przystań
Jeżeli jest gdzieś moja wyspa
To trafię tam i tak
Sobie pozwalam na dryf, ha
Wiem, że Ty wiesz jak jest
Kiedy Ci czas ucieka przez palce
A wraz z nim ucieka cel
Tak jak ze środka Twój płacz przez pancerz
Lecz musisz dalej iść, musisz dalej iść
Nie jeden swoją drogę przecież znalazł tu
Musisz dalej iść, musisz dalej iść
Twoja droga się nie przejdzie sama