Borixon, Sobota - Diler tekst piosenki (lyrics)
Sobota [Michał Sobolewski]
[Borixon, Sobota - Diler tekst piosenki lyrics]
Wychodzę na ulice, obcinam sobie dupy
Kiwam na powitanie 35 z wiosen
Kiedyś biegałem tutaj z każdego rodzaju sosem
Zerwałem się z domu starych jako młody koleś
Mieliśmy swoją kanciapę na
Wieżowcu przy szkole
Jeden ze starszych kumpli
Poczęstował mnie skunem
I to był pierwszy mój lot i do tej pory frunę
Miałem lat 17, wziąłem towar w komis
Z koleżką w białym fiacie
Poszliśmy na kompromis
Wtedy też po raz pierwszy
Zgoliłem włosy maszynką
Poznałem co to zarobek i życie
Które jest dziwką
Nie miałem nic do stracenia
Był duży ruch w interesie
Inwestowałem w płuca
Co nic dobrego nie niesie
Przeholowałem trochę, wpadłem na spore koszta
Nie mogłem się powstrzymać
Bo chciałem swoje dostać
Wypierdoliłem z kumplem magazyn jednego typa
Wciągnąłem w to paru ziomków i już była ekipa
O każdym z nich z
Osobna mogłaby powstać płyta
A wyciągnęła mnie z tego ręka jednego VIP'a
Co tu sie kurwa dzieje? Czuję jebany smutek
Wychodzę na ulice, obcinam sobie dupy
Kiwam na powitanie 35 z wiosen
Kiedyś biegałem tutaj z każdego rodzaju sosem
Co tu się kurwa dzieje? Co
Tu jest kurwa grane? Biegałem ziomuś tutaj z
Każdego rodzaju sianem
Hajs trzymałem lub cokolwiek na wymianę
Łeb nastawiony miałem na fest zarabianie
Mieliśmy liczną bandę, specyfika handel
Branża osadzona mocno w undergroundzie
Leciało się po bandzie na
Przemian z trenowaniem
Sterydy, wóda, gandzia, o jak to ryło banie
Ciągłe oczekiwanie, coraz głupsze pomysły
Im stres większy panie tym wyższe zyski
Odreagowywanie to koszty wszystkich
Wprost proporcjonalny wzrost korzyści
Poszło na balet, perfum, sikor, ubranie
Na Borixona album w mini opowiadanie
To całe zarabianie i wszystkie z tego dzięgi
To kolejny kawałek, następne piosenki
Co tu sie kurwa dzieje? Czuję jebany smutek
Wychodzę na ulice, obcinam sobie dupy
Kiwam na powitanie 35 z wiosen
Kiedyś biegałem tutaj z każdego rodzaju sosem